Forum użytkowników RENAULT 25

Usterki drobne - Częste usterki, do usunięcia w trasie

Tombog - 2009-01-02, 19:30
Temat postu: Częste usterki, do usunięcia w trasie
Temat wymyśliłem w związku z planowanym rajdem do Francji. Chodzi o to, żeby zabezpieczyć się przed niewielkimi, lecz upierdliwymi usterkami, jakie przytrafiają się w trasie. Nie chodzi tu o urwane koło, czy niedziałające ogrzewanie tylnej szyby, lecz o takie, które uniemożliwiają jazdę, mocno ją utrudniają, lub są po prostu upierdliwe. Jeśli znacie sposoby szybkiego ich usunięcia w trasie, pozwalające na kontynuowanie jazdy przynajmniej do najbliższego warsztatu, to również je tutaj podawajcie.
I wielka prośba !!!!!! Nie dyskutujcie, że sznurkowanie jest złe. Czasami jest po prostu niezbędne i o to w tym temacie chodzi :)

szopen - 2009-01-02, 20:02

A propos usterek tak sie zastanawiam czy nie zapewnic tej wyprawie zalecza technicznego.

Tzn jesli bym mial kase na wyjazd to pojechalbym moim biala cytryna a na pake mozna by bylo wlozyc troche narzedzi i czesci jak pompa paliwa i co tam jeszcze latwego do wymiany a uniemozliwia jazde.

Chce byc dobrze zrozumiany - jesli bede mial kase na wyprawe to opcja cytryny jest dla mnie najbardziej realna, a co za tym idzie poprostu moglbym na pake wrzucic sporo gratow, jesli ktos ma ochote:)

Tombog - 2009-01-02, 22:48

Myślę, że nie ma takiej potrzeby. Drobne, acz poważne usterki w trasie, da się wyeliminować dość małym nakładem sił i środków. Na prawdę wystarczy do tego niewielka szkrzynka narzędziowa, odpowiednio wyposażona. Jeśli chcesz zabrać ze sobą drugą renię na pace, to znaczy, że nie przygotowałeś auta do wyprawy i liczysz na cud.
Nie oszukujmy się !!!!. Silnik i zawieszenie muszą być w stanie zadbanym, choć i tak nie daje to gwarancji, że się nie rozsypią. Najważniejsze, to zdawać sobie sprawę z tego co się robi. Dlatego właśnie chcę, aby ten temat uświadomił nieświadomym, co może paść w trasie i jak to naprawić. Zakładanie, że w trasie połowa reni może odpaść, jest nieporozumieniem i od razu wykluczam takie auto ze startu.
Na pewno należy zadbać o nowe płyny ustrojowe, sparwdzić stan czujników, gum, połączeń elektrycznych, sprawne zawieszenie, klocki, końcówki, itp. Bez działającego nawiewu da się jechać, ale jak ci padnie sparciała guma od chłodnicy, to siądziesz i będziesz płakać. Właśnie o porady co w takiej sytuacji robić mi chodzi w tym temacie.
Skończmy więc dywagacje na temat auta serwisowego. Lepiej wziąć mniej rzeczy do bagażnika (na 4 dni nie trzeba wiele) kosztem części do niepewnego auta.

Goga - 2009-01-03, 10:40

Jechać w tak daleką drogę z założeniem, że coś mi padnie to lepiej chyba wcale nie jechać. Najlepiej naszykowany samochód, może zawieść w trasie. Życie :P
Dlatego, najlepiej przygotować samochód jak to się zwykle robi i mieć dobre myśli że autko pojedzie bezawaryjnie. Jasne, że mieć właściwie zaopatrzona skrzyneczkę to podstawa w trasie. Ja muszę zaopatrzyć się w cos w rodzaju książki "technicznej" (mam taka w peugocie i nie raz pomogła mi w trasie przy małych poprawkach). Niestety nie znam -jeszcze!- reni tak jak Wy :-( i muszę wspomagać "naukowymi wydawnictwami" :mrgreen:

nyny - 2009-01-03, 12:39

Ja kupilem swoja renatke w zeszle lato, a w zasadzie to juz byla wczesna jesień.
Od tamtej pory przejechałem 17.000km bez zadnej usterki ktora spowodowala by unieruchomienie pojazdu, byl taki maly incydent - zerwana linka sprzegła. Do czego zmierzam - do tego, że karzdy powinien znać swoję autko i wiedzieć co się może stać z wiązku z tym awarie będą bardzo różne dla róznych samochodów, życze tylko żeby nic się nikomu nie zepsuło.

Witek S - 2009-01-03, 15:46

Ok .
Od 18 lat w trasie i nigdy bez usterki która by całkowicie unieruchomiła pojazd ( poza Lancią BETA rozrząd i Land Roverem - rozpadł korbowód ale jechał) ale co pada w Reniach:
-paski klinowe czyli pompa wody , wspomaganie , alternator
-alternator -na szczęście Renie to nam zgłasza - koniec szczotek da się jechać
lub padnięty regulator to już kłopot ale z 200km pociągnie
-rozrząd silniki chyba 2 i 2.2 warto sprawdzić bo V6 mają łancuch
-linka sprzęgła
-zerwanie mocowania sprężyny przednie amortyzatory ( rdzewieje)
-pompa paliwa
-węże od chłodzenia i wspomagania
-skrzynie automatyczne tu brak mi doświadczenia ale jest to wyzwanie w wiarę jej właściciela

gzara - 2009-01-03, 15:58

Automat raczej nie unieruchamia auta tylko przełącza się w tryb awaryjny.
Adam - 2009-01-03, 16:14

i to jest własnie kwestia czy się jedzie grupowo czy też nie. Jeżeli sie jedzie grupowo to każdy może wziąść inne podzespoły. Do bagaznika R 25 wejdzie spokojnie nawet skrzynia biegów (wiozłem z Bieszczadów, zmieściła się do bagażnika mimo mnóstwa bagaży). Więc albo jedzie zorganizowana grupa - albo każdy sobie. Jeśli ta druga opcja to po co to na forum rozgłaszać - umawiają się ze 2 osoby i jazda.
W czasie drogi do Kazimierza miałem drobną awarię - pękł jeden z wężyków obwodu chłodzenia. Dla mnie samego byłby to kłopot - wyszukać odpowiedni wężyk, obejmy (zapewniam, że ze soba miałem) pognac do sklepu po wodę destylowana do uzupełnienia układu. Jednak jechalismy zorganizowana ekipą. Maciek miał wężyk pod ręką, Skorpion wode w baniaku i usunięcie usterki zajęło kwadrans. To jest własnie ta wyższość ekipy czy też jazdy w kolumnie.
Ja mam ze soba zawsze linkę sprzęgła - już raz jechałem tym autem z pękniętą linką, bez mozliwości wysprzęglania. Da się jechać (ja tak przejechałem przez pół Łodzi) ale do przyjemności to nie należy - zapewniam.
Oczywiście, że jeden unieruchomiony na amen samochód nie może zatrzymac całej ekipy. Nie wyobrażam sobie jednak pozostawienia kogos bez pomocy przy drobnej czy nawet większej awarii, która da się na trasie usunąć. Ludzie przeciez między innymi po to jest ten klub i to forum - przeciez chcemy sobie pomagać - jesteśmy milośnikami tych aut i ta miłośc ma nas łączyc nie dzielić. Ja osobiście zgadzam się z Tombogiem, że gnanie 120-150 to nie jest przyjemność z jazdy. Wolę jechać w kolumnie w tempie 90-100 km. Przypominam, ze teraz za wykroczenia w Europie na mocy przyjetego porozumienia jest sie ściganym w naszym kraju. Mandaty są więc miedzynarodowe.

[ Dodano: 2009-01-03, 16:18 ]
Pomysł z autem serwisowym o tyle mi sie podoba że lepiej naszych starszych wiekowo juz aut nie przeciążąć. Do takiego auta technicznego mozna by wrzycić skrzynię, elementy zawieszenia ze 2 teleskopy, opony z felgami, etc. Takie auto może gdzies być po trasie - nie musi wcale jechac w kolumnie R 25 ale być dzień przed czy dzień za. Jeśli ktoś ma taką chęć to czemu go od tego odwodzić?

Janusz - 2009-01-03, 16:45

Adam napisał/a:
Do bagaznika R 25 wejdzie spokojnie nawet skrzynia biegów
Adam napisał/a:
Do takiego auta technicznego mozna by wrzycić skrzynię
Dobrze, Adam, że o tym wspominasz, bo skrzynia którą Ci sprzedałem nie nadawała się do włożenia bez przeglądu do auta, o czym Ci mówiłem prz zakupie.

Po to jest pół roku, abyś zdążył to zrobić.
Co do prędkości przelotowych- to one nie wymagają przekraczania przepisów i tylko takie jak podałem umożliwiają wykonanie trasy w zadanym czasie. Jeśli masz więcej czasu- będziesz musiał wyjechać wczesniej i później wrócić, ale to już zupełnie inna impreza.

blondas - 2009-01-03, 17:11

Janusz napisal na pierwszej stronie ze jest to rajd i zapodal terminaz bardzo napiety poniewaz czasu jest malo...
i teraz albo sie komus to podoba i jedzie z pomyslodawca albo nie....
a reasumujac te wszystkie wypowiedzi widze ze spotkaly sie tu dwie sciany...
jedna chcaca zabrac ze soba wycieczkowo pol magazynu z czesciami i jadaca 2 dni do paryza (o ile nie bedzie awarii)
oraz druga ktorej kawior wystaje z kieszeni i chce leciec na zlamanie karku byle by tylko dojechac jednego dnia...
wiem jedno! do nikogo nie zamierzam sie do dostosowywac bo innym tak wygodnie lub poprostu w waszym mniemaniu tak wypada...
jak bede mogl po drodze komus pomagac to to zrobie...
zamierzam sie trzymac planu Janusza bo on to wymysli i on to organizuje...
a jak bede mial ochote zabrac rodzine na wycieczke w europe i jechac z czesciami i konserwami w plecaku to pojade w innym terminie :wink:

Adam - 2009-01-03, 18:18

podsumowując to chyba dobrze, że sa dwie opcje bo inaczej nie było by dyskusji tylko odhaczanie listy obecności :)

Janusz twoja skrzynia spisuje sie rewelacyjnie - najlepiej ze wszystkich skrzyn jakie miałem - i kolejny raz Ci za nia dziękuję :)

blondas - 2009-01-03, 18:27

Adam napisał/a:
podsumowując to

wrocmy do tematu bo Tombog bedzie mial racje dowajac nam po ostrzezeniu za spam

Janusz - 2009-01-03, 18:55

Adam napisał/a:
Janusz twoja skrzynia spisuje sie rewelacyjnie - najlepiej ze wszystkich skrzyn jakie miałem - i kolejny raz Ci za nia dziękuję
To tylko świadczy o tym jakie "dobre" miałeś poprzednio. Ja zdjąłem ją z monaco jako niesprawną i pamiętaj o tym.
Dziękowac nie masz za co- wziąłem pieniądze- to nie był prezent.

Konrado - 2009-01-03, 19:21

blondas napisał/a:
wrocmy do tematu bo Tombog bedzie mial racje dowajac nam po ostrzezeniu za spam
i nie tylko on :wink:


także kończmy spam bo polecą :twisted:

Tombog - 2009-01-04, 13:43

Widzę, że podzielenie tematu nie bardzo pomogło. To może podam wzór, o co chodzi w TYM temacie:

Często występujący problem w starszych reniach, to niezałączający się wentylator chłodnicy. O ile na autostradzie można z tym jechać, to w korkach już gorzej.
Przyczyn jest kilka. Od niskiego poziomu płynu, do awarii czujnika w chłodnicy. Jak by jednak przyczyna nie była, wentylator można uruchomić za pomocą spinacza biurowego, lub kawałka innego druta. Wypinamy kostkę z czujnika w chłodnicy i mostkujemy w niej drutem piny. Silnik nam się wtedy kręci non stop, ale nie przegrzewamy silnika i możemy dojechać do jakiegoś serwisu.
Należy więc bezwzględnie posiadać w skrzyneczce około 3-5 cm kawałek przewodu fi 1mm (SPORY PRĄD TAM PŁYNIE !!!). Oczywiście większa ilość wskazana, ale do tego celu wstarczy taki kawałek.

Posiadacze zagazowanych aut powinni koniecznie sprawdzić trójniki rozdzielające płyn na parownik. Jeśli ktoś ma niedajboże platikowe ( ja tak miałem), to przed wyjazdem koniecznie niech wymieni na metalowe. To będzie długa trasa i długie działanie wysokiej temperatury. Mi się kiedyś te plastikowe zapadły i popękały. Miałem na szczęście w skrzyneczce metalowe rurki, które wstawiłem zamiast trujników. Odłączyłem więc parownik z układu i na benzynie dojechałem do domu. Można też zaślepić w takiej sytuacji węże wychodzące z silnika do nagrzewnicy (nie będziemy się raczej dogrzewać). Warto więc mieć choćby jakieś kołki fi=wąż. Oczywiście obejmy zaciskowe koniecznie nowe, żeby mocno trzymały.

Konrado - 2009-01-04, 14:23

To ja do usterek dorzuce wydech ;)( niby przed taka traską powinno się o niego zadbać ale wiadomo złośliwość rzeczy ) Jak się sypnie może nie zatrzyma nas, ale jazda w takich hałasie i przez tyle km może się w jakimś stopniu odbic na naszym zdrowiu. Dlatego dorzuce do skrzynki jakiś uszczelniacz do tłumików :wink:
szymon - 2009-01-04, 14:39

Przed długą trasą warto odkręcić wszystkie śruby kół i przesmarować gwinty towotem. Sam miałem kiedyś przykre doświadczenie, Opona przebita, sprawny zapas w samochodzie, a przy odkręcaniu koła złamałem 2 klucze. Straciłem 3 godziny z opresji wybawił mnie kierowca TIR-a.
Zulus - 2009-01-05, 20:28

W poprzednie wakacje bylem swoja renia w Norwegii - 3 tyg. przed wyjazdem ja kupilem i jakos nie przyszlo mi do glowy sprawdzic stanu klockow hamulcowych. Moze i niebyloby klopotow ale tam teren wibitnie gorski i mimo odpowiedniej techniki jazdy na wzniesieniach/zjazdach pod koniec 3 miesiecznego pobytu okazalo sie ze koncza sie klocki hamulcowe z przodu. Bylo juz zbyt malo czasu na sprowadzenie zapasowych z Polski a znalezienie ich na miejscu graniczylo z cudem juz nie wspominajac o kosztach. Wracajac do Polski w polowie drogi klocki juz tak byly zuzyte ze w koncu jeden wypadl (naszczescie zewnetrzny). Trzeba bylo zrobic przymusowy postoj pod Oslo i w ulewnym deszczu cos trzeba bylo wymyslec...
Po chwili glowkowania wpadlem na pomysl zablokowania zacisku tak, aby w miare mozliwosci dalo sie hamowac tylko klockiem wewnetrznym a przynajmniej zapobiec jego wypadnieciu. W mojej narzedziowce znalazlem srubke, ktora wsadzilem miedzy "ucho" klocka wewn. a zacisk i zabezpieczylem ja drucikiem aby od wibracji sie nie wysunela. Efekt byl taki, ze pozostala trase Oslo --> Kalskrona i Gdynia --> Siedlce pokonalem bez wiekszych komplikacji jednak caly czas trzeba bylo pamietac o tym, ze trzeba hamowac odpowiednio wczesniej gdyz skutecznosc hamulcow znacznie spadla ale pozwalalo sie przynajmniej zatrzymac.
Nie zycze nikomu takich przygod na trasie bo nie dosyc ze strach jechac to potem oczywiscie poza wymiana klockow czeka tez wymiana tarcz hamulcowych (zacisk wytrzymal ta jazde i dziala do dzis choc go troche przyszlifowalem o tarcze ;) )

Witek S - 2009-01-05, 20:33

szymon napisał/a:
warto odkręcić wszystkie śruby kół i przesmarować gwinty towotem

Nie wolno KATEGORYCZNIE tego robic .Jedyne śruby których nie wolno niczym smarować w samochodzie to te od kół .
Można je wcześniej sprawdzić i dociągnąć zwykłym kluczem -ale nie smarować od ciepła wszstko może nam sie ładnie zapiec.Drugi kłopot to jeśli jakiś "serwis" zmieniał nam koła
i dociągneli śruby nie normalnym kluczem ,czy dynamometrycznym tylko na chama pneumatykiem to też jesteśmy ugotowani .

elektron - 2009-01-06, 11:13

Z doświadczenia wiem że smar grafitowy jest dobry na gwinty szpilek od kół,osobiście stosuje go również do gwintów świec zapłonowych(o wiele łatwiej się wykręca przy wymianie na nowe). Co do wyprawy to warto mieć ze sobą żarówki,dużo miejsca nie zajmują ,a nie trzeba szukać gdy nam się jakaś przepali.
odiz - 2009-01-06, 13:14

Raczej na szpilki to smar miedziany.Dodałbym na tą trasę regulator napięcia i termostat-koszt mały,wielkość malutka ,a i głowa spokojniejsza.mnie Regulatore Voltago pierd...... w wenecji.policzyli mi z wymianą pasków klinowych( nowe nawet 2 tyś nie miały-alę że byłem przy wymianie niecałe 100 złociszy po przeliczeniu-paski zostały moje :mrgreen: Rok później z Campomarino wracałem-zablokował się termostat .Ale w stanie zamkniętym.Jak go wykręciłem-patrzę-zamknięty-jak go nie puszczę z górki-a to w Austrii było-turlał się i tu......Zamontowałem nowy-kupiłem przed wyjazdem-ogdpalam i.........mnie trafiło-nowy nie miał uszczelki )))).stary daaaaaallleeeko w dole-ja pier....... .izolacji ze 4-6 warstw nakręciłem-odpaliłem-szczelne-i tak dojechałem do domu i jeszcze 4 lata hehehe-prowizorka robi cuda

[ Dodano: 2009-01-06, 13:21 ]
elektron napisał/a:
Z doświadczenia wiem że smar grafitowy jest dobry na gwinty szpilek od kół,
Nie smar tylko grafit z ołówka, i nie koła tylko na pierwszym wkręceniu nowych świec w głowicę-nie zapieka ,nie rdzewieję-1.4 obrotu i po 20 tyś wykręcasz palcami-sprawdzone na każdym gwincie-smar na świecah łapie temperaturę i jest kłopot -szpilki-ok-ale miedziany lepszy :mrgreen:

[ Dodano: 2009-01-06, 13:33 ]
Ale mogę się mylć.Poprawcie mnie gdyby co )) :P

$SKORPION$ - 2009-01-10, 13:04
Temat postu: Częste usterki
Do wyposażenia auta w taką drogę dodałbym wszelkiego rodzaju płyny(hamulcowy, do układu chłodzenia i do wycieraczek).
nyny - 2009-01-10, 16:57

Ja bym zbędnego balastu nie pakował do bagażnika, płyny na każdej stacji benzynowej można dostać, tym bardziej do wycieraczek. Tylko niezbędniki, co do kół to dobry klucz i rurka i nie ma bata. Nie którzy pod siedzeniem mają :lol:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group