Forum użytkowników RENAULT 25

Wolna strefa - PRZESTROGA !!!

MaciejR21 - 2012-12-11, 17:48
Temat postu: PRZESTROGA !!!
Dużo się słyszy o zatruciach tlenkiem węgla ( CO ), ale zazwyczaj takie informacje są wpuszczane jednym uchem a wypuszczne drugim .
Dziś mogę Wam to opisać z pierwszej ręki ...
Otóż , większośc wczorajszej nocy spędziłem w karetce pogotowia oraz w komorze izobarycznej.
A jak do tego doszło ?

Jak zawsze poszedłem do łazienki pomoczyć się w wannie . W łazience tej wisi na ścianie gazowy piec przepływowy , żeby nie było , nowej generacji .
Odkręciłem wodę wlazłem do wanny i po chwili poczułem że temperatura wody spada . Podkręciłem więc palnik pieca na maks. Na zewnątrz był mróz i zazwyczaj to pomagało . Po chwili jednak , woda znów zrobiła się chłodna . Przekręciłem więc pokrętło mieszalnika w piecu na maks. Chwilę było ok a potem powtórka z rozrywki .
Zajrzałem na palnik pieca i zauważyłem że płomień jest strasznie mały . Pierwsze co pomyślałem to to , że spieprzyło się coś z gazem , spadło ciśnienie itd .... jakaś awaria.
Zakręciłem wodę , po chwili otworzyłem ponownie. Ogień chwiliowo wyskoczyłd o góry po czym zmalał .
Chwila namysłu choć było z tym ciężko , szybka ocena sytuacji ( BRAK TLENU ) . Wyskoczyłem jak szybko mogłem z wanny , złapałem ręcznik i trzymając go w pasie wyszedłem na korytarz. Chciałem dojśc 5 metrów do pokoju.......
Zarzuciło mnie na ścianę i więcej nie pamiętam .
Mariola znalazła mnie kompletnie nie przytomnego przed drzwiami pokoju w którym wszyscy siedzieli. Nie było ze mną żadnego kontaktu ani mozliwości docucenia.
Pamiętam że jak uciekałem z łazienki , gadałem sobie pod nosem ( albo myślałem ) , "Kur..a umieram ".
Uczucie straszne , wiesz że coś jest nie tak , oddychasz a jednak się dusisz i nie masz kompletnie władzy nad swoim ciałem nawet tyle żeby zawołać pomoc.
Nikomu nie życzę ....
Z opisu wiem że się dławiłem , wymiotowałem , potem zaczęła wracać delikatna świadomośc . Pierwsze co pamiętam to widok ekipy ratunkowej i pytania o imię , datę , gdzie się znajduje itd....
Potem w uszach straszny pisk który trwał jeszcze kilka godzin . Metlik w głowie i brak koncentracji oraz koordynacji ruchowej.
Od słowa do słowa ekipa doszła do tego że może to być zatrucie "CO" . Przyjechała straż pożarna i ich czujnik pikał jak szalony już po przekroczeniu progu na parterze. Na pierwszym piętrze już po wstepnym wietrzeniu było 300ppm.
Ewakuowali całą chałupę na mróz , środek nocy , a ja trafiłem do karetki w której dostałem maskę z tlenem . Podróż na izbę przyjęć do szpitala . Tam mało przyjemne pobieranie krwi z żyły oraz z tetnicy udowej . Wyrok jednoznaczny : poważne zatrucie CO.
Po krótkim pobycie na izbie przyjęć w Pszczynie , podróż karetką do Sosnowca do kompry izobarycznej w której to panuje atmosfera czystego tlenu pod ciśnieniem 1,5 Bara.
Kolejne pobieranie krwi z tętnicy , tym razem z nadgarstka . Potem na 1,5 godziny zamykają mnie w przeszklonej komorze ( amerykańskiej ) i leżakowanie przez 1,5 godziny.Dobrze że w amerykańskiej bo druga była jakaś poniemiecka , stara i wyglądała jak batyskaf . Zresztą jakoś źle się kojarzy , niemiecka komora gazowa ;). Pierwsze 15 minut pompowanie do 1,5 bara. Nie ciekawe odczucia . Wrażenie jak by ktoś wbijał gwoździa w ucho . Pomagało dmuchanie w zatkany nos. Potem godzina leżenia pod stałym ciśnieniem i 15 minut na obniżenie ciśnienia.
Po tym zabiegu organizm jest całkowicie wyczyszczony . Tlenek węgla zostaje wyparty przez tlen z komórek . Potem musialem się wypisać na własne żądanie bo chcieli mnie tam trzymać na oddziale przez ok. 4 dni , w zasadzie po nic . No może tylko po to żeby im NFZ zapłacił za mój pobyt bo takie są przepisy ....
Koło 4.00 byłem w drodze do domu.
Byc może też to nie zrobi na nikim wrażenia ale możecie mi wierzyć że jest to straszne cholerstwo , nie czuć , nie widać a jak już dotrze do Was co się dzieje to nie ma czasu ani możlwości reakcji .
Zakładałem i zakładam ludziom przeróżne czujniki w systemach alarmowych , także te wykrywające CO . Dziś pierwsze co zrobiłem to założyłem w domu taki czujnik i KAŻDEMU TO POLECAM .
http://www.gazex.com.pl/p_ddco_dk.htm
Mając nieco rozeznanie w branży wybrałem jeden z niewielu czujników mających certyfikat Polskiego Górnictwa NAftowego i Gazownictwa ...czy cos w tym rodzaju . Nie jest tani ale jest dobry .
Wykorzystjąc chwilę samotności z pomieszczeniu z komorami , pstryknąłem kilka fotek ;).
Poniżej zdjęcia z opisami .
Konsultowałem się dziś z dwoma "moimi" lekarzami . Jak podałem im wartość mojej wczorajszej hemoglobiny to pierwszy powiedział : " ..to nieźle się Pan otarł .... " a na pożegnanie :" ..cieszę się że Pan żyje .." . Drugi lekarz powiedział mi że : " można powiedzieć że wrócił Pan z dalekiej podróży ...".
Napisałem to wszystko po to żebyście mieli takie zagadnienia na uwadze . Ja też byłem pewny instalacji kominowej i pieca pewny na 100% ...do wczoraj !!!!
Podobno było wiele wizyt w komorach wczorajszej nocy i jednym z powodów było jakieś dziwne ciśnjenie atmosferyczne .

Podróż do Sosnowca , oczywiście na leżąco bo inaczej nie można


Amerykańska ( lepsza ) komora


Panel sterujący wyglądał ciekawie , ale ...


jak lekarz mi powiedział jakie system sterują tą maszynerią to zacżąłem się zastanawiać czy jak system zwiśnie , to czasami nie sprawi mi ciśnienia niczym nurkowanie w Rowie Mariańskim :D


Dobrze jednak że nie zamknęli mnie w poniemieckim batyskafie ;), tam trafiła jakaś babka która zaczynała sesję jak ja kończyłem .

heinzu - 2012-12-11, 20:25

no nie ciekawie, nawet nie wiedziałem że do komory wrzucają
najważniejsze że wszystko się bardzo dobrze skończyło!

balum - 2012-12-11, 20:52

Aż nie wiadomo, co napisać Maćku... Chyba tylko tyle, że teraz musisz zmienić nicka na SZCZĘŚCIARZ. Mam nadzieję, że czujesz się już dobrze. Uważajcie na siebie!
MaciejR21 - 2012-12-11, 20:54

Można by było bez komory, tyle że wówczas terapia tlenem ( maska ) , musiała by trwać koło 7-8 dni .
Właśnie wylazłem z zabójczej wanny . Czujnik nawet nie rozpoczął detekcji , piec niemal gotuje wodę .
Wentylacja/kominy były przejrzane ale nic anormalnego tam nie było . Może skurczybyk zamarzł wczoraj ...
Może nie ma się czym chwalić ...ale to już 4-ty raz udało mi się być - blisko :?

oleks - 2012-12-11, 23:22

Dobrze że masz okazję to wszystko opisać, nie chcę pisać że każdy powinien to przeżyć ale lepiej przeżyć niż nie.
Maciek zdrówka! i odpoczywaj.

Adam - 2012-12-12, 07:08

MaciejR21 napisał/a:
Wentylacja/kominy były przejrzane ale nic anormalnego tam nie było


a masz nawiew na dole w drzwiach do łazienki ?

MaciejR21 - 2012-12-12, 08:39

Pewnie że jest. To wszystko działa tak od zawsze i nikt nie ma pojęcia co się mogło stać.
Dlatego właśnie ten temat i zachęta do wydania paru złotych na można by pomyśleć , zbyteczne urządzenie .

Busiek - 2012-12-12, 09:37

Kurcze Maciek przestraszyłeś człowieka :/. Dobrze, że nic Ci nie jest.
Chyba wiem co kupię siostrze pod choinkę

aczemutak - 2012-12-12, 11:53

Ja w tamtym roku, jeszcze podczas remontu, miałem "wyciek" gazu z rurki dochodzącej do mieszkania . Akurat docierałem gips na ścianie, nos miałem na wysokości rury i czuję, że coś gazem jedzie. Zima, sobota wieczorem więc zadzwoniłem po pogotowie gazowe, panowie dość sprawnie i szybko przyjechali.
Ale tu się zaczęły "schody". Panowie zakręcili gaz w jednym pionie kamienicy i stwierdzili, że teraz administracja czyli wspólnota musi usunąć awarię a oni wtedy przyjadą i odkręcą gaz. Afera się zrobiła bo mamy ogrzewanie każdy mieszkaniec własny piec, na zewnątrz mróz trzymał niezły więc mieszkania też szybko by się wychłodziły. Część mieszkańców miała pretensje do mnie, że to moja wina i żebym jak najszybciej coś z tym zrobił.
Prawie błagałem tych z gazowni żeby oni naprawili tą nieszczelność (roboty było na pół godziny) ale oni mają takie przepisy że nie mogą, że jak ktoś doniesie o tym, że robią na lewo to z roboty wylecą.
No i było wieczorno/nocne szukanie firmy która się tego podejmie. Na szczęście udało się to zrobić (godzina pracy=560,-zł) . Ale później procedury przekazania naprawy usterki gazowni trwały około tygodnia.
odradzam dzwonienia do pogotowia gazowego

Adam - 2012-12-12, 13:00

aczemutak napisał/a:
teraz administracja czyli wspólnota musi usunąć awarię


dokładnie. Awarię usuwa właściciel budynku i tym samym instalacji gazowej. Mało tego, żeby odkręcić zawór główny należy przeprowadzić ponowną kontrolę kominiarską w całym budynku. Opinia kominiarska do tych celów jest ważna tylko 3 miesiące.

studys - 2012-12-12, 16:22

Kiedyś z żoną jak się rozglądaliśmy za mieszkaniem to była jedna oferta właśnie z piecykami dla każdego lokalu. Tyle że ja nic poza kuchenką gazową nie chce mieć w mieszkaniu.
Mamy we wspólnocie ogrzewanie gazowe ale kotłownia jest w bloku obok i raczej dobrze zabezpieczona.

Wczoraj mi koleżanka opowiadała jak właśnie chciała się wykąpać, włącza piecyk a tam na chwilę zapala się jakaś kontrolka o piec się wyłącza (nówka sztuka), jeszcze ze 2 takie próby i to samo. Zagląda do instrukcji a tam info że ta kontrolka jest właśnie od CO. Leci do sąsiada i później razem do ekipy która coś robiła przy budynku. Okazało się że deb... zasłonili komin folią żeby podobno jakiś gruz nie wpadł do środka. Ale przez nich parę osób mogło by się spotkać wcześniej ze Świętym Piotrem.

U mojej teściowej w zeszłym roku czy 2 lata temu wymieniali instalację i liczniki. Okazało się że jakiś kolejny deb... zamienił bieguny w starej 2 żyłowej instalacji co skutkowało tym że na obudowie pralki było jakieś 230V co przetestowała właśnie teściowa. Gdyby tak dotknęła się moja córka to mogłaby już z nami nie być.
Dla ekipy elektryków dobre to że dowiedziałem się o tym następnego dnia kiedy już to poprawili, choć chcieli zrzucić winę na podobno uszkodzoną instalację w mieszkaniu. Po tym sam ich szef osobiście sprawdzał nasze mieszkanie. Gdybym tego samego dnia tam był i było by to przy mnie to skończyło by się wywaleniem tej ekipy i zgłoszeniem na policję bo taki elektryk to zagrożenie życia mieszkańców w bloku.
Oczywiście ic szef dostał taką zjębę ode mnie że przez następne dni z daleka mówił dzień dobry i kilka razy przepraszał.

Adam - 2012-12-21, 16:03

niestety czad zbiera i śmiertelne żniwo

http://wiadomosci.onet.pl...-wiadomosc.html

TomiLee84 - 2012-12-22, 16:38

kurde, jak się czyta takie historie to ciśnienie w żyłach wzrasta.
renee - 2013-02-01, 02:15

Ja ma teraz wszystko na prąd, kuchnię też i o wiele lepiej się z tym czuję :) Mieszkałem kilka razy w takich mieszkaniach z tymi gazowymi podgrzewaczami i z nich zawsze coś przy kontroli "uciekało" ;/ Lipa jednym słowem.
rene artois - 2013-03-15, 12:59

I tak dobrze, ze miałes jeszcze siłę zeby fotografować to wszystko heh :)

_________________
Moje kochane samochody Renault Fluence oraz Dacia nova.

MaciejR21 - 2013-03-15, 20:43

To była raczej adrenalina spotęgowana moją niechęcią do szpitali i lekarzy :).
Organizm jednak to odczuł bo dwie następne noce spałem jak nigdy .

Adam - 2013-03-25, 07:54

i znów tragedia

http://lodz.naszemiasto.p...99b8209e,1,3,60


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group