|
Forum użytkowników RENAULT 25
|
|
Motoryzacja - pasy bezpieczenstwa
blondas - 2007-01-07, 23:04 Temat postu: pasy bezpieczenstwa a konkretnie ich dlugosc mnie zafrapowala dzis rano jak chcialem po syna do szpitala pojechac renia!
montuje fotelik i kupa smiechu!!!!
za krotki
myslalem ze moze z drugiej strony ten bedzie dluzszy ale to samo!
z tej rozpaczy ze pierwszej przejazdzki moj syn nie pokona baccara przywiozlem go jak mowi kolega Tomala substytutem czyli renault scenic-iem
pytanko??? montowaliscie kiedys do swych reni taki fotelik?????
maxi cosi cabrio fix
Zeb - 2007-01-08, 07:51
Pasy nie są za krótkie, może źle zapinałeś fotelik. Ja swój pierwszy fotelik jak zapinałem po raz pierwszy to mi zabrakło jakichś 0.5 m do zapięcia i jak się okazało to zapinałem go odwrotnie (ale zgodnie z zapięciem bez podstawy)
Goalkeper - 2007-01-08, 09:00
Ja tam nie miałem żadnego problemu z przypięciem, a do tego były dwa foteliki dla maluchów. Pasa starczyło i jeszcze troszkę zostało.
Tombog - 2007-01-08, 09:43
Pasy są na prawdę długie. Zawsze można wykorzystać pas środkowy, żadko używany, ale z większą częścią roboczą.
Wydaje mi się jednak, że tatusia po prostu zjadły emocje i już na spokojnie w domku pójdzie sprawdzić i będzie ok
blondas - 2007-01-08, 10:27
serio???????
kurcze! zaraz polece i jeszcze raz sprawdze!
oleks - 2007-01-08, 11:11
Hę Panowie, jeżeli chodzi o foteliki to mogę powiedzieć że mam trzy i przeroabiam różne modele od kołyski do siedziska.
No ale na poważnie, obejrzyj fotelik czy nie ma gdzieś instrukcji zapinania.
Taką kołyskę można zapiąć biodrowym, ale zawsze pewniej jest trypunktowym.
Wszystko zależy od budowy fotelika.
No i życzę Blondas przespanych nocy i braku kolki
blondas - 2007-01-08, 11:15
no do scenica pasuje i jest jeszcze pol kilometra luzu!
w 25-ce zaraz sprawdze!
Konrado - 2007-01-08, 14:43
Jeśli dobrze [pamietam to na forum tez juz byl taki temat i komus brakowalo pasów... a może zagotował się tak jak blondas hihi
Patryk - 2007-01-08, 15:52
Konrad napisał/a: | Jeśli dobrze [pamietam to na forum tez juz byl taki temat i komus brakowalo pasów... a może zagotował się tak jak blondas hihi |
dokładnie był juz taki temat Tatusia zjadły emocje
blondas - 2007-01-12, 00:49
no i sie okazalo ze jednak mnie emocje nie zjadly!
tak ma wygladac prawidlowo zainstalowany fotelik w aucie
a w reni kazdy pas jest niestety za krotki!
pofatygowalem sie do sklepu gdzie mi ow towar sprzedano a pan na to "no to chyba ze ma pan safranke lub merca bo sa tylko 2 auta na swiecie w ktorych sa za krotkie pasy!"
od tej pory dodajemy do tej dwojki rowniez R25
oleks - 2007-01-12, 08:57
No ale możesz go zawsze biodrowym po środku przypiąć.
Fajowy ten Bombelek
Zulus - 2007-01-12, 10:52
Teoretycznie najbezpieczniejsze miejsce dla fotelika dziececego jest na srodku tylnego siedzenia ale pod warunkiem ze jest tam pas 3-punktowy.
Zeb - 2007-01-12, 11:03
teoretycznie to najbezpieczniej jest z tyłu za fotelem kierowcy
[ Dodano: 2007-01-12, 11:07 ]
środek jest najniebezpieczniejszy !!!
oleks - 2007-01-12, 11:30
Panowie - Badania wykazały że foteliki dla dzieci są raczej niebezpieczne. 70% obrażeń jakie odnoszą dzieci w trakcie wypadku wynikają z konstrukcji fotelika.
Ostatnio głośno było było o jakimś Polaku który mieszka na stałe w USA i w wypadku stracił dwójkę dzieci, które były zapięte w fotelikach. Gość wygrał jakiś konkurs 1 000 000 dolarów za zaproponowanie jakiegoś wynalazku. Wymyślił jakiś fotelik dla dzieci w kształcie kuli czy jakoś tak, szczegółów nie znam.
Ogólnie z uwagi na to że szanse w foteliku są jednak większe niż bez - zaleca się ich stosowanie. Z drugiej strony wyniki badań mnie trochę zdziwiły.
Wracając do przypięcia fotelika. Nie ma znaczenia ilopunktowy pas trzyma fotelik - zazwyczaj foteliki mają swoje pasy, przeważnie 4 punktowe a nawet i 5.
A dla czego miejsce po środku z tyłu jest najniebezpieczniejsze? Tego sobie nie umiem wytłumaczyć. Biorąc pod uwagę odległość do krańców pojazdu (w rozumieniu ile jeszcze może się odkształcić pojazd zanim uderzy czymś twardym w fotelik) to jest to najbezpieczniejsze miejsce.
Słyszałem z kolei że z tyło prawe siedzenie jest feralne.
Podsumowując zderzenia z umiarkowanymi prędkościami dają jakieś szanse. Przekraczjąc 80 km/h trzeba się tylko modlić o cód .
Najlepiej założyć że się nie będzie miało wypadku do końca życia i tego trzeba się trzymać.
krk800 - 2007-01-12, 11:54
blondas napisał/a: | "no to chyba ze ma pan safranke lub merca bo sa tylko 2 auta na swiecie w ktorych sa za krotkie pasy!" |
Bardzo dziwne. Ja jeździłem mercem 123 z fotelikiem i nie miałem problemu z pasami wszystko było ok. Pasów starczało i jeszcze nawet zostało trochę. Dodam że nie kombinowałem. Zapinałem zgodnie z zaleceniami
Konrado - 2007-01-12, 12:29
Oto jest ten artykuł...
Czy foteliki dziecięce za każdym razem uratowałyby życie młodym pasażerom w razie wypadku? Czy ich mocowania są na tyle skuteczne, że dziecko jest zawsze bezpieczne? Oczywiście nie. Wszystko zależy m.in. od prędkości przy jakiej dochodzi do wypadku.
Jakiś czas temu reporter INTERIA.PL był świadkiem poważnej kraksy, która obrazuje dobitnie ten fakt...
Do wypadku doszło na autostradzie A4 z Katowic do Krakowa. Kierująca oplem astra kobieta podczas wyprzedzania tira straciła panowanie nad kierownicą. Przy dużej prędkości pojazd wypadł z drogi (na nieszczęście akurat w tym miejscu nie było barierki ochronnej), odbił się na nierówności terenu i lecąc w powietrzu spadł z 25-metrowej skarpy. Uderzenie zamortyzowały nieco gęsto rosnące w tym miejscu krzewy. Ranną kobietę zabrał do szpitala śmigłowiec.
W samochodzie zainstalowany był fotelik dziecięcy, który siłą uderzenia został wyrwany z zaczepów. Istniały obawy, że jego pasażer wypadł z auta. Dlatego też świadkowie tego zdarzenia zaczęli przeszukiwać zarośla. Na szczęście nikogo nie znaleziono, a policja, która pojawiła się na miejscu wypadku ustaliła, że dziecko pozostało w domu. Aż strach jednak pomyśleć, co by się stało gdyby było inaczej.
* Wypadek na autostradzie...
Kto wie jednak, czy już wkrótce nie będziemy mniej obawiali się o nasze pociechy podróżujące w samochodowych fotelikach. A to za sprawą polskiego wynalazcy, Janusza Liberkowskiego!
To polski inżynier pracujący w Krzemowej Dolinie w Kalifornii, który wygrał wielki plebiscyt czołowej amerykańskiej telewizji ABC - "American Inventor" ("Amerykański wynalazca").
Do walki na wynalazki stanęło kilkanaście tysięcy osób z całej Ameryki. W czwartek w nocy ogłoszono wyniki finału, o których decydowały głosy telewidzów.
Według "Gazety Wyborczej", Amerykanów ujęła nie tylko genialna prostota i skuteczność wynalazku Liberkowskiego, ale także historia polskiego imigranta. Kilka lat temu stracił on jedyną córkę w wypadku samochodowym. Gdy wraz z żoną wydobyli się z szoku, mimo że byli po pięćdziesiątce, marzyli o kolejnym dziecku. Urodziły im się bliźniaki. I wtedy, zdając sobie sprawę z tego, co grozi małym dzieciom w dostępnych fotelikach samochodowych, Liberkowski zaczął pracować nad swoim wynalazkiem.
Liberkowski to urodzony w Nowej Soli, wykształcony w Gdańsku inżynier, który wyemigrował do USA w 1984 r.
- Wylądowaliśmy z żoną i córeczką na lotnisku w Oakland w Kalifornii, ale nie mieliśmy pojęcia, co dalej. Nikogo tu nie znaliśmy - opowiada "Gazecie Wyborczej". Pomogli mu przypadkowo spotkani Polacy, w tym inni pracujący tu inżynierowie.
Dziś ma na koncie osiem patentów w USA (głównie elektronicznych), z czego cztery są jego prywatną własnością, a cztery koncernu Intel.
Jego najważniejszy wynalazek - kulisty fotelik samochodowy dla dzieci - ma teraz ogromne szanse zrewolucjonizować rynek i ocalić życie tysięcy dzieci.
Każdego dnia tylko w Ameryce ginie w wypadkach troje dzieci zapiętych prawidłowo w fotelikach. Praktycznie nie chronią one przy zderzeniach z prędkością większą niż 30-40 km/godz. A przy uderzeniach bocznych są zupełnie nieskuteczne.
Liberkowski wpadł na pomysł, by dziecko leżało w kapsule składającej się z dwóch półkul włożonych jedna w drugą. Zewnętrzna pełni funkcję ochronną. Wewnętrzna - z przypiętym dzieckiem - swobodnie w niej "pływa" we wszystkich kierunkach. Uderzenie nie powoduje napięcia pasów na delikatnym ciele dziecka, lecz ruch - kołysanie lub nawet wirowanie wewnętrznej półkuli.
Źródło informacji: INTERIA.PL/PAP
Zulus - 2007-01-12, 12:48
Srodkowe miejsce jest najbezpieczniejsze wlasnie ze wzgledu na odleglosc od bokow samochodu, w trakcie uderzenia bocznego jest najwieksza szansa ze nic sie nie stanie. To ze fotelik ma swoje pasy to jedno ale w koncu fotelik tez musi byc jakos przymocowany do siedzenia samochodu i wg mnie pas dwu-punktowy nie zda egzaminu (no chyba ze jakis producent fotelika dobrze poglowkowal). Im wiecej punktowy pas, tym pewniej fotelik sie trzyma na swoim miejscu (zobaczcie ilu punktowe pasy sa np. w samochodach rajdowych, tam nawet 3 punkty to za malo - oczywiscie nie porownuje kierowcy rajdowki do bobaska ale zasada ta sama)
blondas - 2007-01-12, 21:34
oleks napisał/a: | Fajowy ten Bombelek |
dziekuje Oleks!
co do tematu!
mam pewne obiekcje co do zapiecia fotelika na srodku
no chyba ze bede jechal na zlot letni i nie bedzie wyjscia!
a teraz pytanie!! taki fotelik ilu jest puktowy???? 3
Zeb - 2007-01-12, 21:35
Zulus chodzi o to że patrząc na rozbite samochody zawsze wychodziło na to że miejsce za kierowcą jest najmniej bite
Patryk - 2007-01-13, 16:24
tak 3 punktowy w 3 punkatch mocowany jest do konstrukcji fotelika
Katii - 2007-01-21, 14:42
Zeb napisał/a: | chodzi o to że patrząc na rozbite samochody zawsze wychodziło na to że miejsce za kierowcą jest najmniej bite |
każdy kierowca odruchowo będzie starał się, by on sam jak najmniej ucierpiał w wypadku. Instynkt każe nam tak manewrować samochodem, by uderzyć drugą stroną, stąd właśnie wniosek, że za kierowcą jest względnie bezpiecznie.
A maluch jest słodki
gratulacje Blondas
szopen - 2007-01-21, 14:58
Zgodze sie z Katii, kiedys czytalem o wynikach badan na ten temat. Nawet biora na logike - instynk samozachowawczy czlowieka zmusi nas do ochrony samego siebie w sytuacji kiedy mamy ulamki sekund na decyzje.
Katii - 2007-01-21, 15:24
człowiek w sytuacji zagrożenia zachowuje się jak zwierzę, kieruje nim instynkt
ale nie zapominajmy, że w samochodzie tak naprawdę nie ma bezpiecznego miejsca, są jedynie względnie bezpieczne.
Psztym - 2011-03-03, 17:31
Odświeżając temat - doświadczalnie sprawdziłem, że R25 PH2 ma za krótkie pasy, zeby przypiąć nosidełko, które mam dla mojego rozrabiaki. Przy dużej gimnastyce można zapiąć pas na maksymalnie odsuniętym do tyłu fotelu pasażera.
Faktem jest, że do przypięcia nosidełka potrzeba pasa jak na 160 kg personę.
Z wertowania różnych instrukcji wychodzi mi na szczęście, że fotelik powinno się dać przypiąć.
Możecie podać jakieś konkretne modele fotelików, które z Waszych doświadczeń da się zamontować w naszych limuzynach?
(Żebym synka nie musił wozić zawsze Fiestą).
|
|