Wysłany: 2007-01-23, 22:15 art. o żółtych tablicach
Wiele cennych zabytków polskiej motoryzacji może wkrótce bezpowrotnie zniknąć, bo polskie przepisy wręcz zniechęcają do ich kolekcjonowania.
Chcesz zostać kolekcjonerem i ratować zabytki polskiej motoryzacji? Przygotuj się na gąszcz nonsensownych przepisów, olbrzymie pieniądze wydane na ubezpieczenia, a także nieprzychylność urzędników i firm ubezpieczeniowych. W zamian zostaną ci tylko pusty portfel, zszargane nerwy i... satysfakcja.
Błędne koło
W Polsce tylko pojazd zabytkowy, czyli taki, który jest zarejestrowany na żółtych tablicach, lub pojazd historyczny może być ubezpieczony na okres krótszy niż rok. Auta, które nie ukończyły 40 lat, a także te, które po ukończeniu 25 lat nie zostały uznane przez rzeczoznawcę za unikatowe lub historyczne, muszą mieć zwykłe, roczne ubezpieczenie OC. "W naszym klubie jest wiele samochodów, które nie mają ukończonych 25 lat: piękne polonezy i fiaty 125p. Ich właściciele muszą płacić wysokie składki za auta, którymi jeżdżą tylko okazjonalnie - mówi Zoltan Fordos, przewodniczący FSO-AUTOKLUBU, stowarzyszenia zrzeszającego około 170 miłośników aut produkowanych na warszawskim Żeraniu. - Może się okazać, że wiele takich aut nie dotrwa do wieku 25 lat, bo właścicieli nie będzie stać na ich utrzymanie". Wszystko dlatego, że auta nie można wyrejestrować czasowo, a jedynie na stałe, jeżeli zostało zezłomowane lub skradzione!
"To błędne koło! Nie jeżdżę samochodem na co dzień, ale muszę płacić OC. Jeżeli nie chcę zapłacić, muszę wyrejestrować auto. Ale nie mogę tego zrobić, bo potrzebuję zaświadczenia ze złomowiska albo muszę zeznać, że mi go ukradziono!" - denerwuje się Zoltan Fordos.
Klient drugiej kategorii
Błędne koło przepisów to nie jedyny problem kolekcjonerów. Życia nie ułatwia im także podejście firm ubezpieczeniowych, które traktują pasjonatów jak klientów drugiej kategorii. "Na przykład w firmie X obowiązuje - nie wiadomo dlaczego - zaporowa stawka OC na auta, które mają powyżej 30 lat. Często się zdarza, że po prostu odmawiają ubezpieczenia takich aut, mimo że OC jest ubezpieczeniem obowiązkowym - denerwuje się Radosław Rek, członek FSO-AUTOKLUBU. - A przecież nie każdy rzadki samochód można zarejestrować na żółtych tablicach, choćby z powodu tego, że nie skończył 25 lat. Widać to na przykładzie fiata 126 bis produkowanego w latach 1988-1991, który już w tej chwili jest pojazdem bardzo rzadko spotykanym".
Jeżeli kolekcjoner ma tylko jedno auto, to i tak jest w dobrej sytuacji. Największe koszty ponoszą właściciele kilku aut - każde musi mieć własne OC. Na absurd tej sytuacji wskazuje Jerzy Pomorski, rzeczoznawca zajmujący się zabytkowymi autami. "Ci, którzy wymyślają takie prawo, chyba wychodzą z założenia, że właściciel będzie nimi jeździł jednocześnie? To jakaś bzdura. Wystarczy spojrzeć na rozwiązania stosowane u naszych sąsiadów. W Niemczech jedno ubezpieczenie i jedne tablice wykupuje się nawet do kilku aut z kolekcji. Tablice zakłada się na auto, którym w danym momencie chcemy jeździć".
Boże broń przed stłuczką
Kolekcjonerzy płacą wysokie ubezpieczenia, ale mimo to na samą myśl o stłuczce z cudzej winy dostają gęsiej skórki. Stare, polskie auta wyceniane są według rutynowych procedur jak graty warte kilkaset złotych wyciągnięte z szopy na giełdę. W razie wypadku ubezpieczyciel wycenia szkodę na kilkaset złotych lub orzeka szkodę całkowitą. "I co mi po tych pieniądzach, skoro rzeczywista wartość oryginalnych części, profesjonalnej pracy blacharza i lakieru jest znacznie większa?" - denerwuje się Łukasz, właściciel remontowanej syreny 100 z 1958 r. Za ręczną renowację całej karoserii do swojego auta zapłacił 30 tys. zł. "Jeżeli będę miał wypadek, to albo dostanę marne grosze, które i tak nie zrekompensują mi naprawy, albo ubezpieczyciel orzeknie szkodę całkowitą, dostanę równie marne pieniądze, a auto będę musiał zezłomować!" - opowiada zdenerwowany.
Złom za 3 tysiące
Dodatkowe koszty to także zakup auta przeznaczonego na części. Wszystko przez przepisy o obowiązkowym złomowaniu. "Kupując drugi samochód na części, trzeba pamiętać, że później należy mieć na niego ważne OC, a później trzeba go zezłomować na uprawnionym do tego złomowisku i wyrejestrować w wydziale komunikacji. Jeżeli wyciągnę silnik, części karoserii itp., samochód będzie ważył o kilkaset kilogramów mniej. I tu jest haczyk: samochód musi mieć wszystkie istotne elementy i ważyć co najmniej 90% masy wpisanej w dowodzie. Za każdy brakujący kilogram złomowisko może żądać opłaty - maksymalnie 10 zł! Czyli na przykład za 300 kg wyjętych części dopłacę 3000 zł!" - wyjaśnia Radosław Rek. W takich sytuacjach kolekcjonerzy muszą się chwytać sposobów z pogranicza prawa. "Żebym nie musiał dopłacać, oddając takie auto, wystarczy np. nalać betonu w progi i już odzyskujemy stracone kilogramy" - zdradza młody kolekcjoner syren spod Warszawy.
Pospieszmy się!
Coraz rzadsze syreny, polskie fiaty 125 i 126 z pierwszych lat produkcji zagrożone są wyginięciem na złomowiskach. Już teraz potrzeba szybkich zmian w przepisach. Wzorce mamy dobre - wystarczy skorzystać z prostych rozwiązań wprowadzonych w Niemczech. Nasi zachodni sąsiedzi mają możliwość rejestracji starych aut na kilka sposobów. Są więc auta historyczne, young-
timery czy auta rejestrowane sezonowo, np. na okres letni. W każdej kategorii obowiązuje inna stawka ubezpieczenia. Jest też możliwość rejestracji przez kolekcjonera kilku aut pod jednym numerem rejestracyjnym i na to samo ubezpieczenie. Jednak, jak twierdzą fachowcy, te zmiany muszą być szybko przeprowadzone, gdyż to ostatni moment na ratowanie ginących zabytków. "Niedługo te auta mogą zniknąć. Zostaną zezłomowane lub nie będą się nadawały do odbudowy po rozsądnych kosztach" - mówi Grzegorz Jędraszczak, właściciel kilkunastu zabytkowych aut, w tym syreny 110 i syren z laminatowym nadwoziem. Jerzy Pomorski podziela te obawy: "Rarytasem są już warszawy w wersji pick-up, syrena 110, syreny laminat, a nawet fiat 125 z początków produkcji - takie skarby trzeba ratować!".
Tekst: Stefan Rokita
interia.pl
_________________ "...a kto umarł ten nie żyje... "
czytalem ten artykul w motorze 2 tygodnie temu!
i niestety ciezkie czxasy mamy apropo tematu!
jedynie co mnie pociesza to to ze ida lepsze czasy
wstepnie rozmawialem z jednym rzeczoznawca apropo zoltych papierow do swojej reni i musze przyznac ze jest naprawde ciezko uzyskac takie tablice!
ale nie byl bym soba gdybym nie sprobowal przynajmniej!
Nie jest tak źle. Da się to zrobić. Gorzej, że trzeba jeszcze poczekać bo za młode nasze bolidy.
Jeśli fiaty 125 miewają żółte numery, to i R25 da się udokumentować "wartość historyczną i wyjątkowość pojazdu"
Ja muszę niestety poczekać jeszcze 5 lat, więc się nie stresuję.
_________________ A part le sexe Francais, superbe, il y a aussi la motorisation Francaise!
>>>>>>>>> Mam na imię Janusz i jestem renoholikiem <<<<<<<<<<
w przypadku Twojego MONACO sprawa bedzie bardziej prosta niz w z moim TX-em....
jest mniej zeby nie napisac komletnie nie wyjatkowy w porownaniu do Twojego pojazdu!
inaczej sie sprawa bedzie miala juz w przypadku baccary ale to jeszcze musi dddduzo wody w wisle uplynac zanim wyjedzie na zoltych blachach
Moje monaco w papierach jest TX-em. Muszę poszukać, ale nie pamiętam, aby gdzieś w dokumentacji padło takie słowo. W serwisach tez nie wiedzą, trzeba będzie poszukać kogoś inteligentniejszego, albo oficjalnie do renault wystąpić, ale nie wiadomo, czy oni nie olewają takich spraw. Emblemat "monaco" jest nie do kupienia w znanych mi serwisach. Więc nasze Phs1 niezbyt sie różnią formalnie, a jeszcze silnik 2.0 w połączeniu ze skórą to już calkowity przeszczep u "rzeczoznawcy".
_________________ A part le sexe Francais, superbe, il y a aussi la motorisation Francaise!
>>>>>>>>> Mam na imię Janusz i jestem renoholikiem <<<<<<<<<<
No Panowie Ale moja Renatka jest wyjątkowa w każdym calu... Tyle w niej różnych zmian i części od różnych modeli... Można by godzinami opowiadać historię jej modernizacji... Nawet myślę jakie jej nadać drugie imię - Young Lady... Nineetenn ?? Muszę pomyśleć...
A tak na poważnie - podoba mi się ten niemiecki pomysł zarejestrowania dwóch aut na jedne tablice - cuś piknego... U mnie do wykorzystania w 100% ...
Pozdrawiam
na wyspie w uni europejskiej (szwajcaria) auto nie musi byc wcale zabytkowe zeby na jednej tablicy jezdzic 2 autkami!
tam poprostu numery sa przypisane do kierowcy a nie do samochodu!
myślę, ze poniższe zdjęcie zrobione dziś w wawie uspokoi zainteresowanych żółtymi tablicami. to dowód na to, że można tak zarejestrować każdy złom, a jedynyn kryterium jest wiek.
gdzie tu wyjatkowość tego pojazdu? gdzie oryginalność? a gdzie stan techniczny i wartość historyczna?
jedynym sukcesem jest to, że jeszcze w ogóle jeździ
zdjecie nie oddaje całego uroku- uwierzcie, że nie widziałem na tym samochodzie ani jednego całego elementu.
szkoda, że nie mogłem zrobić więcej zdjęć.
pełen luzik. każda renówka z naszego klubu po osiągnięciu wieku dostanie zabytkowe tabliczki.
powiększcie sobie fotkę- troche lepiej widać.
_________________ A part le sexe Francais, superbe, il y a aussi la motorisation Francaise!
>>>>>>>>> Mam na imię Janusz i jestem renoholikiem <<<<<<<<<<
wszystko ladnie wyglada na papierze..a jak sie zacznie zaltwiac to zdechnac ze smiechu mozna...dyspozycyjnosc oraz przychylnosc niektorych urzedasow jest rzenujaco smieszna...
reasumujac...teoria to teoria a praktyka to praktyka
R25: R25 TX 2,2 J7TA732 KAT B/G 1992
Wiek: 78 Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 538 Skąd: werbkowice
Wysłany: 2007-08-24, 20:58
Przekonałem się o tym na własnej skorze chcąc zarejestrować swojego warczybuga "ok 18lat temu" 312kombi trzydrzwiowy rok produkcji 1963.
I zaczęły się kłopoty odsyłanie od urzędu do urzędu .PZmot-urząd wojew i na odwrót.
Skończyło się stwierdzeniem że i tak za tego złoma nie muszę płacić autocasko wtedy obowiązkowe.
Moje przywiązanie do tego auta skonczyło się w 1985 po kontroli drogowej .
Milicjant szukał usterki przez godzinę nie znalazł ja spóżniłem się do pracy .
To był początek likwidacji dwusuwów zamiast zwolnień z opłat za auto sprowadzone z zza granicy w miejsce zlikwidowanego dwusuwu"to był projekt"
Sprzedając "naiwniakowi który w ten projekt uwierzył"trzy dowody rejestracyjne kupiłem fiata125p który w niczym nie mógł dorównać 312
Skończyło się stwierdzeniem że i tak za tego złoma nie muszę płacić autocasko wtedy obowiązkowe.
co prawda jestem troszke mlodszy a jezdze autem dopiero od 14 lat ale za chiny ludowe nie moge sobie przypomniec czasu kiedy auto casco bylo obowiazkowe???
Kopiuję artykuł w całości, bo uważam, że lepiej jak tekst bedzie zapisany na naszym forum.
Żółte tablice. Pojazdy zabytkowe – pojęcia i definicje
2006-06-21 - tekst: Tomasz Skrzeliński
Entuzjasta zabytkowych pojazdów w Polsce oprócz niewątpliwej przyjemności posiadania i użytkowania wiekowego auta może czasami mieć już mniejszą przyjemność składania wizyt w najróżniejszych urzędach i załatwiania istotnych spraw związanych ze swoim hobby.
W takiej sytuacji nie wystarczy jedynie entuzjazm czy wręcz intuicyjne wyczuwanie tematu (tak charakterystyczne na wszelkiego rodzaju zlotach czy rajdach), ale trzeba posługiwać się pojęciami i definicjami ustalonymi często przez najwyższe urzędy w Polsce.
Niniejszy artykuł ma za zadanie omówić oficjalną terminologię dotyczącą pojazdów zabytkowych oraz wytłumaczyć wszelkie niuanse w często podobnych do siebie zwrotach, z powołaniem się na dokumenty źródłowe i obowiązujące akty prawne.
Pojazd zabytkowy
To podstawowe pojęcie zostało wprowadzone w Prawie o Ruchu Drogowym (ustawa z dnia 20 czerwca 1997r.) i brzmi:
„to pojazd, który na podstawie odrębnych przepisów został wpisany do rejestru zabytków lub ujęty w centralnej ewidencji dóbr kultury” [art. 2 pkt 39 Kodeksu Drogowego].
W praktyce oznacza to, że pojazdem zabytkowym uznanym przez prawo jest wehikuł, który w wyniku wpisania do rejestru lub ewidencji otrzymał na końcu tych procedur specjalną (żółtą) tablicę rejestracyjną.
Jednak po modyfikacji ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami z 23 lipca 2003 r. wpisu, o którym mowa w Prawie o Ruchu Drogowym, może dokonać do swojej kartoteki każdy z Wojewódzkich Konserwatorów Zabytków, a następnie musi on powiadomić centralną kartotekę o takiej kwalifikacji.
Warto rozróżnić sprawę wpisu do (wojewódzkiego) rejestru lub ewidencji, ponieważ obydwie procedury są w zupełności wystarczające do nabycia prawa pojazdu zabytkowego. Rejestr jest wyższego rzędu wpisem, który obliguje Wojewódzkiego Konserwatora do roztaczania szczególnej opieki, a nawet kontroli nad zabytkiem, zaś ewidencja jedynie powiadamia Konserwatora o istnieniu takiego pojazdu. W praktyce więc wystarczy pojazd wpisać do Wojewódzkiej Ewidencji Zabytków, a podstawowym kryterium jest wiek pojazdu (ukończone 25 lat).
Sam wpis polega na dostarczeniu Wojewódzkiemu Konserwatorowi starannie wykonanej Karty Ewidencyjnej Ruchomego Zabytku Techniki (Motoryzacji), zwanej potocznie „białą kartą”, i umieszczeniu jej w kartotece oraz otrzymanie stosownego pokwitowania.
Kartę może sporządzić każdy, ale musi ona być poprawna merytorycznie, więc w praktyce wykonują je doświadczeni rzeczoznawcy samochodowi.
Z zaświadczeniem o wpisie do ewidencji zabytków należy się udać do dowolnej Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów. Tam również należy okazać starannie wypełniony „WNIOSEK o przeprowadzenie badania zgodności pojazdu zabytkowego z warunkami technicznymi”, czyli formularz z 78 informacjami technicznymi o badanym pojeździe. Jego wypełnienie wraz z dokumentacją fotograficzną też najlepiej jest zlecić doświadczonemu rzeczoznawcy samochodowemu.
Otrzymane na Okręgowej Stacji kolejne zaświadczenia upoważniają do złożenia wizyty w najbliższym Wydziale Komunikacji i odebrania żółtych (zabytkowych) tablic rejestracyjnych.
Rejestracja ma charakter bezterminowy, a na dodatek nie otrzymujemy wtedy kosztownej Książki Pojazdu.
Wyżej wspominałem o rzeczoznawcy, więc teraz warto omówić to pojęcie.
Rzeczoznawca samochodowy
Według uaktualnionego w 2001 r. Prawa o ruchu drogowym, obowiązującego od 1 stycznia 2002 r. (Ustawa z dn. 20 czerwca 1997, Dz. U. nr 58 z dnia 4 kwietnia 2003, art. 79-a pkt. 1):
„Rzeczoznawcą samochodowym jest osoba, która:
1) posiada obywatelstwo polskie;
2) posiada wyższe wykształcenie
3) posiada 5-letnią wymaganą praktykę zawodową w dziedzinie związanej z motoryzacją;
4) posiada prawo jazdy kategorii A, B oraz C1 lub C;
5) nie była karana wyrokiem sądu za przestępstwo umyślne;
6) posiada certyfikat w zakresie rzeczoznawstwa samochodowego wydany przez jednostkę akredytowaną w polskim systemie akredytacji;
7) została wpisana na listę rzeczoznawców samochodowych dawniejszego Ministra Infrastruktury, a obecnie Ministra Transportu i Budownictwa”
Spis rzeczoznawców z tymi najwyższymi w Polsce uprawnieniami (oraz z indywidualnym numerem „RS” - Rzeczoznawca Samochodowy) jest do wglądu na oficjalnych stronach Ministerstwa.
Tylko tacy rzeczoznawcy mogą bowiem wnioskować o ponowne dopuszczenie do ruchu pojazdu unikatowego.
Pojazd unikatowy
- to wg uaktualnionego od 1 stycznia 2002 r. Prawa o ruchu drogowym (Ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r., Dz.U. nr 58 z dnia 4 kwietnia 2003 r., art. 79 pkt 4:
„pojazd wyrejestrowany, który nie podlega powtórnej standardowej rejestracji, ale mający co najmniej 25 lat, którego model nie jest produkowany od lat 15, i uznany przez rzeczoznawcę samochodowego za unikatowy lub mający szczególne znaczenie dla udokumentowania historii motoryzacji”.
W praktyce więc opinia i wniosek o powtórną rejestrację wysunięty tylko przez takiego rzeczoznawcę może spowodować, że oficjalnie zezłomowany pojazd (ale po pozytywnym badaniu na Okręgowej Stacji Kontroli) będzie ponownie dopuszczony do ruchu i to na zasadach ogólnych, a więc bez angażowania konserwatora zabytków.
Oczywiście nowy posiadacz takiego pojazdu może się również ubiegać o zabytkową (żółtą) rejestrację, ale jak pisałem wyżej, tamte procedury są dłuższe, a więc i kosztowniejsze.
Ideą tego zapisu jest kontynuowanie normalnej eksploatacji unikatowego pojazdu, którego bliźniacze egzemplarze nadal jeżdżą na białych lub czarnych (a więc nie zabytkowych) tablicach rejestracyjnych.
O podobną opinię rzeczoznawcy mogą też że się dopominać towarzystwa ubezpieczeniowe przy wystawianiu polisy ubezpieczenia OC, które posługą się pojęciem pojazd historyczny.
Pojazd historyczny
wg Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych (Ustawa z dnia 22 maja 2003 r., Dz.U. nr 124 z dnia 16 lipca 2003 r.; art. 1 par.11) to:
a) pojazd zabytkowy w rozumieniu przepisów ustawy – Prawo o ruchu drogowym;
b) pojazd wpisany do księgi inwentarza muzealiów zgodnie z przepisami dotyczącymi ewidencjonowania dóbr kultury w muzeach;
c) pojazd mający co najmniej 40 lat;
d) pojazd mający co najmniej 25 lat i uznany przez upoważnionego rzeczoznawcę samochodowego za pojazd unikatowy lub mający szczególne znaczenie dla udokumentowania historii motoryzacji.
Zgodnie z art. 27. par 1, można wtedy zawrzeć umowę ubezpieczenia OC na czas krótszy niż 12 miesięcy (ale nie krótszy niż 30 dni).
Kolekcjonerzy weteranów szos mogą w potocznym rozumieniu odnieść wrażenie, że są posiadaczami pojazdów kolekcjonerskich. Tymczasem to pojęcie jest zarezerwowane dla terminologii celnej.
Pojazd (przedmiot) kolekcjonerski
- to wg Taryfy Celnej (unijna taryfa celna; Oficjalny Dziennik Komisji Europejskiej nr 2002/C 256/01; Sekcja XXI; rozdział 97):
- dzieła artystyczne, przedmioty kolekcjonerskie i antyki;
pkt.1: - pojazdy w swoim oryginalnym stanie (...) starsze niż 30 lat;
- wszelkie wyprodukowane przed 1950 r., nawet niesprawne;
pkt 2: pojazdy o wartościach kolekcjonerskich i historycznych
(a) niezależnie od daty produkcji, biorące udział w wydarzeniach historycznych
(b) pojazdy zbudowane specjalnie do wyczynów lub wyścigów, z udokumentowanymi sukcesami krajowymi lub międzynarodowymi.
Tymi definicjami posługują się Urzędy Celne na wniosek Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, kwalifikując sprowadzany do Polski pojazd do pozycji 9705 Taryfy Celnej, a to oznacza, że taki pojazd (przedmiot zabytkowy) nie jest objęty podatkami, takimi jak wyższe cło, akcyza lub restrykcje techniczne, przypisane normalnym pojazdom samochodowym.
Przekraczać granicę RP można jednak w dwie strony, a więc jeśli będziemy chcieli wywieźć pojazd na zagraniczny rajd lub na stałe, to podlegamy prawnej ochronie i znacznym restrykcjom.
Zabytek (pojazd) podlegający ochronie
- według Ustawy o ochronie zabytków (Ustawa z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami; Dz. U. Nr 162 z dnia 17 września 2003) to:
Art. 3 pkt 1: zabytek – nieruchomość lub rzecz ruchoma, ich części i
zespoły, będące dziełem człowieka lub związane z jego
działalnością i stanowiące świadectwo minionej epoki bądź
zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze
względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub
naukową (...);
pkt. 3: zabytek ruchomy – rzecz ruchoma, jej część lub zespół
rzeczy ruchomych, o których mowa w pkt. 1 (...);
Art. 6 par 1: Ochronie i opiece podlegają, bez względu na stan zachowania: (...)
pkt 2: zabytki ruchome będące w szczególności: (...)
b) kolekcjami stanowiącymi zbiory przedmiotów zgromadzonych
i uporządkowanych według koncepcji osób, które tworzyły
kolekcje (...);
d) wytworami techniki, a zwłaszcza urządzeniami, środkami
transportu oraz maszynami i narzędziami świadczącymi o
kulturze materialnej, charakterystycznymi dla dawnych i
nowych form gospodarki, dokumentującymi poziom nauki i
rozwoju cywilizacyjnego (...);
h) przedmiotami upamiętniającymi wydarzenia historyczne bądź
działalność wybitnych osobistości lub instytucji (...).
Rozdział 5: wywóz zabytków za granicę:
Art. 59 pkt 1: Pozwolenia na wywóz za granicę nie wymagają: (...)
2) zabytki, będące obiektami techniki, niewpisane do rejestru,
mające nie więcej niż 25 lat (...);
7) inne przedmioty o cechach zabytków, niebędące zabytkami (...);
pkt 3: Zaświadczenie stwierdzające, że przedmioty, o których
mowa, nie wymagają pozwolenia na wywóz za granicę,
wydaje wnioskodawcy wojewódzki konserwator zabytków.
W praktyce oznacza to, że każdym pojazdem mającym ukończone 25 lat możemy czasowo wyjechać za granicę, ale mając stosowne zezwolenie Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Zezwolenie takie może być wielokrotne i na okres do 3 lat.
Wyjeżdżając innym pojazdem (czasem cennym, choć jeszcze nie tak leciwym) lepiej się zaopatrzyć w zaświadczenie, że pojazd nie wymaga zezwolenia, gdyż przepisy cytowane wyżej nie są wystarczająco precyzyjne.
Natomiast wywożąc stary pojazd na stałe należy uzyskać zgodę Ministra Kultury, który wyda decyzję po zasięgnięciu opinii odpowiednich Służb Konserwatorskich.
Zapoznanie się z przedstawionymi tu pojęciami powinno ułatwić miłośnikom zabytkowej motoryzacji swobodne poruszanie się zarówno w weterańskich przepisach, transakcjach jak i... po drogach.
Autor:
Tomasz Skrzeliński,
Rzeczoznawca samochodowy (RS-000769), specjalista Rady Naczelnej Rzeczoznawców ds. Pojazdów Zabytkowych, Prezes Klubu Pojazdów Zabytkowych, kolekcjoner i organizator imprez automobilowych w Polsce i za granicą.
Copyright 2006 WeteranSzos.pl | Created by INT design
_________________ A part le sexe Francais, superbe, il y a aussi la motorisation Francaise!
>>>>>>>>> Mam na imię Janusz i jestem renoholikiem <<<<<<<<<<
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum