Wysłany: 2009-02-16, 12:51 Wstawiłem NOWY silnik do Reni
Ano zaszalałem kupiłem 3 silniki w Szwajcarii 2200 z 93 roku.
Piekne cacuszka i na tym piękno się kończy. Sprawdziłem oznaczenia silników wsio było ok
Wywaliłem swój stary silnik z 86 roku
Powody :
-pluł olejem pod uszczelką pod głowicą
-miska się pociła
Wstawiłem nowy silnik
-osprzęt ze starego umyłem sprawdziłem itd
Zrobiłem przekładkę wstawiłem nowe sprzegło rozrzad oleje świece itd
Pomyłek instalacynych brak wszystko podłączone ok
I cacuś silnik odpalił jak zegareczek. Pomierzyłem ciśnienia wszystko ok
No naprawdę Nowy silnik
Prawie bajka ....... prawie robi różnicę............
.....................................................................................................................
Wsiadam ja ci za kólko
A tu muł normalnie polonez
Stary silnik pluł wył klekotał zaworami ale kopa miał do samej smierci czyli do wyjęcia przeze mnie.
1.Sprawdziłem przyspieszenie na cewce (module) ja mam taką wersję przyśpieszenie jest
2.Sprawdziłem przepływomierz działa jak zagarek ( tu może być zagadka)
3.Sprawdziłem czujniki omomierzem good
4.Sprawdziłem sąde lambda good
5.Na wszelki wypadek wrzuciłem nowe wtryski
6.Inne
-silnik ten sam model,obudowy rozrządu wałek tłoki napewno
7.Silnik ładnie płynnie wkręca się na obroty (poprzedni miał "progi")
Naprawdę cicho super równo pracuje zero dymku z rury nawet jak walnę 6 tys obrotów.
Mam inny wtysk niż wiekszość z Was
Konkluzję:
1.Albo on ma ciasne zawory bo naprawdę cichy jak cholera ponadto na zimnym większy muł a na ciepłym "szybszy muł" jakby się wydłużały dzwigienki zaworowe pod ciepłem
2.Przepływomierz Boscha kiedyś był regulowany kąt wychylenia klapki przez kolegę wtryskowca na starym silniku tak regulował żeby był wolniejszy
Ale stawiam na ścisłe zawory
Stawiam bo na starym silniku tez kiedyś zrobiłem sobie "szkolne zawory" i autko natychmiast straciło "płuca"
Narazie zaworów nie tykałem bo chciałem pojedzić żeby się "ułożył"
Te zawory to ślepy zaułek. W życiu o czymś taki nie słyszałem.
Ja bym się dopatrywał przyczyn w dawce paliwa. Powinieneś podłączyć się gdzieś do kompa i zobaczyć jak to wszystko wygląda.
Ja bym Twoim miejscu sprawdził ciśnienie sprężania, jeśli jest ok.
To znaczy, że na tym silniku jeździł jakiś dziadek i jeździł bardzo wolno, można powiedzieć, że Twój silnik jest "zamulony". Troche potrwa zanim sie rozkręci. Każdy silnik musi mieć
"wyprostowaną rurę" od czasu do czasu. Miałem kiedyś CZ taki motor docierałem go idealnie według instrukcji, a jak można było wg instrukcji przyspieszyć don prędkości ponad 80km/h okazało się że rozwija zawrotne 85/km/h. Dopiero po przejechaniu 1000km silnik się rozkręcił i CZ rozpędzała się do ponad 140km/h.
Co do zaworów to na dwóch poprzednich silnikach (wtrysk bosch)
Ścisłe książkowe zawory robiły "muła"
Fakt ciśnienia paliwa nie sprawdzałem.Jutro sprawdzę.
Ale chyba grzegorz 2504 ma rację.
Bo dziś nabiłem 130 kilometrów i poprawia mu się ...........
Tak mu się poprawia że postawiłem szklankę z kawą na spojlerze z tyłu na klapie
I pojechałem z przykopem dobrą trasę.
Po zakończeniu trasy szklanka leżała na klapie łyżka wypadła a kawa wylała się wokół trzpienia tylnej wycieraczki.Nie spadła na jezdnie tam jest "dziura powietrza" pewnie
A nie zle go łoiłem
Szklanka dojechała bezpiecznie
Możesz mieć rację musi się rozchodzić mam nadzieję
[ Dodano: 2009-02-17, 09:58 ]
Jeszcze to mnie neipokoii o ile Niemcy mogą mieć rację
PH1 Miała motor
J7T z takimi parametrami
89 KW
(121 PS)
5250 U/min
A dalej Niemcy podają
Że już w PH2
Silnik J7T
Miał
79 KW (107PS) 5000 U/min
I tu by się zgadzały te moje letnie obserwacje
Silniki starsze z wypukłymi tłokami a nowsze z płaskimi
Jesli tak test to się zapłakać bo czułem tą róznice
w tym drugim przypadku niższa moc wynika chyba z zastosowania katalizatora?
I tutaj jest pies pogrzebany. Musicie polać Adamowi bo dobrze prawi.
_________________ Gość, Ty i Renia i cały świat się zmienia
Opis objęty jest prawami autorskimi, pobranie go, zmiana i wykorzystywanie możliwe jest tylko po mianowaniu autora na Administrtora lub Moderatora forum R25
Katalizator to ja wywaliłem i stawiłem strumiennicę.
Chciałem katalizator miał w oryginale z 86 roku
Niestety katalizator nowy chałupniczy kosztował chyba 500 pln ale że nie miałem wbitego do dowodu i że na ten "chałupniczy" dawali mi dwa lata gwarancji to uznałem że nie warto.
Więc juz 2 lataka temu wstawiłem strumiennnicę.
Niemniej w tygodniu przestudiowałem papiery u tego Pana w Warszawie co pracował w fabryce we Francji przy Renault 25 ( w tamtych czasach ) on ma dużo tej szczegółowej dokumentacji z tamtych lat i wynika że niby mam teraz mocniejszy silnik (czego nie czuję)
Tak wynika tylko z papierków.
Z pozytywnych rzeczy silnik się powoli rozbujał "nadal mi coś brakuje jestem upierdliwy "
R25: 2,9 V6 Injection Z7W B29F 1990 Pomógł: 17 razy Wiek: 47 Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 1603 Skąd: Grudziądz/Pszczyna
Wysłany: 2009-02-21, 20:20
Poprostu podaj typy( wyznaczniki) silników J7Txxx i wszystko
będzie jasne. Nie trzeba do tego super specjalistycznych dokumentacji.
Katalizator jako taki nie może powodować spadku mocy. Natomiast zastosowanie w jego miejsce jakiejś taniej puszki o ile nie pogorszy osiągów ( a tak jest zazwyczaj ) to na pewno nie polepszy że nie wspomnę o zwiększeniu hałasu w środku samochodu. Najlepszym rozwiązaniem zamiast katalizatora jest zastosowanie pierwszego wydechu rozpreznego z wersji gaźnikowej. To pozwala na zachowanie ciszy wewnątrz prawie tak jak z katalizatorem, zachowanie osiągów ( maks. moment nie przesunie sie względem obrotów ), nie rozwali tak szybko środkowego wydechu bo brak katalizatora do tego prowadzi. No i zachowa sie mniej wiecej pojemnośc układu bo wydech to nie zwykła rura tylko układ w ktorym zachodzą zjawiska falowe itp...i czasami może sie okazac ze źle dobrana rura powoduje zator mimo ze jest pusta .
_________________ Nie sztuka być królem. Sztuką jest być dobrym królem.
Zapomniałem dodać koncówkę do tego postu o cholerka
Renia Pali gumę w miejscu
Przestawiłem kąt przepustnicy w moim 2.2 spalanie wzrosło o jakieś 2-3 litry na 100 ale nie robi mi to różnicy.Cały ból polegał na tym że przy poprzednim silniku też go mechanicznie przestawiałem i zapomniałem sobie doregulować w sumie już 7 rok popylam tym autkiem wiec zapominam co kiedy robię
Obroty jałowe uregulowałem i jest super.
Dzieki za posty na moją miażdzycę nic już nie pomoże
W waszych 2.2 nie w moim starszym Boschu Tak wy macie Renixy Sagemy z silniczkiem krokowym
Do obrotów jałowych regulacji mam Taki zawór mechniczny i elektrozaworek pierburga jak włączam klimę przestawia kulkę daje wiecej powietrza i są wyższe obroty
Jest to dość ważne bo jak zmienisz kąt przepustnicy jakoś trzeba zbić obroty
Ale ......... u was też da się to przestawić w 2.2
Problem w tym że nie wiem jak potem by zbic obroty rzędu 1500 nie próbowałem.
U mnie wygląda to tak biorę młoteczek delikatnie stukam w srubkę pod kolektorem sscym od gardzieli i zmieniam jej kąt.(organoleptycznie)
Następnie na ciepłym silniku reguluje srubą zbijając obroty (oczywiście całe manipulacje tylko na benzynie)
20-30 minut i uzyskuje efekt zadowalający.
Ale próbowałem na dwóch Bmw tam jest taka sama przepustnica 95-98 tak jak w mojej Reni i dostają niezłego kopa.
Minusy to spalanie i smrodzik z rury za bogatej mieszanki
Jak będziesz w Wawie mogę ci poprzestawiać bo sam jestem Ciekaw tylko nie biorę odpowiedzialności za spalanie ale daje głowę że musi się udać na innym wtrysku coś można wykombinować. Da się wrócić na szczeście w poprzednie położenie no nie co do milimetra :wink
Poprzedni silnik też tak regulowałem i stąd wynikała róznica w pracy Reni z fabrycznym nastawem od niefabrycznego nastawu. A dla mnie to ogromna różnica.
Fakt paliwo pije jak smok ale dla mnie liczy się kop w Warszawskich warunkach walki na skrzyżowaniach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum