Wysłany: 2013-09-16, 10:00 II Mazowieckie pożegnanie sezonu letniego z FSR25
Po zaskakującym sukcesie zeszłorocznego spotkania przy jesiennym ognisku, z pieczonym ziemniakiem w tle powstał pomysł by była to stała pozycja w kalendarzu naszych spotkań.
Wypadałoby więc ponownie zorganizować takie spotkanie, by w sposób tradycyjny, przy ognisku i pieczonym ziemniaku pożegnać sezon letni 2013. Spotykamy się więc w sobotę 28.09.2012, o godz. 12:00 na parkingu przed szpitalem w Mińsku Mazowieckim (dane GPS: 52.173879,21.577973), skąd udamy się po 30 miutach oczekiwania na spóźnialskich, do Bogutalandu. Ze względów logistycznych, tegoroczne spotkanie jest jednodniowe.
Jeśli będzie wola zebranych, możemy znowu pojechać przez Wilkowyje .
Osoby chcące dojechać od strony Warszawy bezpośrednio na ognisko mogą ominąć Mińsk i pojechać działającą już obwodnicą. Google co prawda twierdzi, że jej nie ma, ale spokojnie zapraszam na jedyną autostradę na wschód od Warszawy . Można jechać za darmo.
W ubieglym roku mijalem kolumne 25-tek na naszej "autostradzie", w tym roku postaram sie uczestniczyc. Nie wiem czy przyjade renowka niestety... Chetnie za to poznam klubowiczow na zywo.
Tak jak pisałem spotkanie jest jednodniowe, ale żeby nie włóczyć się po Polsce nocą znalazłem taki, stosunkowo niedrogi zajazd, kilka km od Bogutalandu:
http://meteor-turystyka.p...n,kaluszyn.html
W wolnej chwili podjadę i sprawdzę co to i czy da się taniej dla grupy. Proszę więc o wpisywanie się na listę osób zainteresowanych noclegiem po potkaniu. Postaram się coś zorganizować.
_________________
-------------------------------------------------------
Przed rozmową ze mną skontaktuj się z lekarzą lub farmaceutem
Wczoraj drastycznie zmieniła się sytuacja w Bogutalandzie. Na weekend zaplanowałem bowiem wykończenie altanki i przygotowanie miejsca ogniskowego. W sobotę zrobiliśmy z Kubą sporą część zadaszenia. Wczoraj pojechaliśmy skończyć. Niestety, zastała nas niemiła niespodzianka. Całe drewno na dach zniknęło. Zniknęła też spora część zmontowanej już altanki. Powyrywano i zabrano też sporą część słupków ustawionych, oraz wszystkie składowane do zamontowania. Zniknął basen, taczka i meble ogrodowe. Ktoś miał tak dużo czasu, że przyjechał, zapakował co było luzem i jeszcze bawił się w rozkręcanie altanki.
W tej sytuacji pieczenie ziemniaka może odbyć się wyłącznie w warunkach partyzanckich, więc nie wiem czy ma sens. Nie ma na czym usiąść, nie ma na czym postawić zagrychy, ani zapojki. Może po prostu do tego muzeum się bujniemy i tyle. Jak to widzicie ?
_________________
-------------------------------------------------------
Przed rozmową ze mną skontaktuj się z lekarzą lub farmaceutem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum