Witajcie! Tak się złożyło, że dziś stałem się posiadaczem całkiem solidnej PH1 V6 Turbo 1986. Dobrego egzemplarza szukałem około 4-5 miesięcy. Ogłoszenia z Francji to albo drożyzna albo egzemplarze z nabitymi 500 000 km i niejeżdzące. Niemcy - jeszcze większa drożyzna. W Holandii i Belgii jako taki wybór był, więc tam uderzałem z poszukiwaniami. Znalazłem egemplarz wart uwagi, za w sumie nieduże 1250 ojro. Maile do właściciela, kilka telefonów i ruszyłem w lotniczą trasę. Dojazd miałem błyskawiczny, facet dojechał krótko po mnie.
Renia stała w ocieplanym garażu pełnym łodzi, gdyż facet wytwarzał i handlował takowymi ( swoją drogą miał tam niezłe sztuki z 6.2 V8 z jakiegoś amerykańca). Cała zakurzona, nieruszana podobno od 2,5 roku. Obok stała jeszcze jedna, piękna V6 1984 oraz Espace na części. W każdym razie - bardzo miły właściciel po zrobieniu mi kawy, zostawił mnie z autem i pozwolił robić co się żywnie podoba. Wstępne oględziny pozytywne - pod warstwą kurzu krył się naprawdę niezły stan. Lekko podgnite progi, dziura przy kielichu mnie nie zniechęciły, bo to w sumie pierdoły. Karoseria piękna, z normalnymi śladami użytkowania. Wnętrze - kilka elementów rozebranych, czarne skóry w dobrym stanie. Radio wyjęte. Bagażnik - 2 rdzawe miejsca przy samym tyle na poziomie świateł, poza tym ani śladu rdzy. Myk pod auto i widzę dobrze zabezpieczoną antykorozyjnie reparaturkę na ramie - dziwne, ale widze ze naprawa zrobiona dobrze. Wydech w porządku,gumy nie popękane, na całym podwoziu trzymała się jeszcze antykorozyjna powłoka. Zaglądam pod maskę i tu podobnie - chłodnica chyba nowa, silnik suchy, węże nie zmurszałe. Wołam właściciela, pompujemy koła, wkładamy akumulator i chwila prawdy. Sprawdzam jeszcze płyny i...odpalam. Samochód chwycił po sekundzie i zagrał jak trzeba. Spod maski niestety dochodziły dzwięki walniętego napinacza do paska od alternatora(chyba alternatora, bo dzwiek dochodził z tamtej strony),. Autko pochodziło na wolnych obrotach i zabrałem się za ponowne oględziny - nie kopci na niebiesko, trzyma równo obroty, nic pod maską nie cieknie. Zrobilismy troche miejsca i wyjechałem.
Najpierw test skrzyni - biegi wchodzą gładko, bez zgrzytu ale też nie za lekko. Jedynka nie wyskakuje. Ręczny - jest. Sprzęgło - łapie od samego dołu. Lekko szarpie przy ruszaniu, ale to chyba moja wina, bo nie potrafie ruszać benzyniakiem Wchrzaniłem się na jakąś dziurawą drogę przed halą i test zawieszenia. Po januszowemu - "nic nie stuka, nic nie puka", ale coś jednak słychać - na moje sworzeń. Chwila jazdy na wolnych obrotach z maksymalnie skręconymi kołami - nic nie trzeszczy i nie wali. Wspomaganie działa bez zarzutu. Po stwierdzeniu że autko jest dobrze rozgrzane, test silnika. Najpierw wkręcanie do ok. 3-4 tys obrotów - silnik nie kaszle, wkręca się ładnie. Kilka takich testów i wszystkie pozytywne. Potem troche większe obroty, celem testu turbo - także pozytywnie, turbina gwizda ale bez przesady. NIestety nagle zapalila się kontrolka temperatury ukł chłodzenia - nie dziala czujnik wentylatora. To oznacza koniec testów silnika i gaszę dziada.
Kilka słów o wnętrzu jeszcze - po odpaleniu zauwazylem ze nie dziala niestety prędkośćiomierz. Komputer pokładowy coś tam pokazywał, ale nie było to podswietlane, mimo że sam ekran się świecił. Generalnie wiekszośc kontrolek do wyposażenia w nową żarówkę. Pilota i sterownika do radia nie sprawdzilem - nie mogłem podlłączyć oryginalnego radia (bylo wyjete i wstawione jakieś gówno od Grundiga - w koncu zapomnialem zapytac dlaczego). Same głośniki chodziły pięknie - membrany niepopekane. Szyby niestety się nie otwierały, ale być może to "zaśniedzenie".
Do autka jest troche części - reflektory przednie i tylne, gadaczka i jakieś części których przeznaczenia nie znam. Opon zimowych brak.
Więc czas na liste plusów i minusów - trochę rdzy, ten nieszczęsny czujnik i troche złachana elektryka w środku. Ale za to zawieszenie spoko, skrzynia perfekt, silnik też super. Karoseria i podwozie bez większych zarzutów.
Ocena ogólna - auto do generalnego dopieszczenia. Kilka tygodni zabawy i jazda powinna być już całkiem przyjemna. Biere.
Czas na negocjacje - facet był dość twardy, tlumacząc się czymś w rodzaju "już jadą rumuni z umową". Udało się zejść tylko o 50 ojro. Zawsze 3 kraty piwa gratis Umóliśmy szczególy, ugadałem laweciarza, zapłaciłem, facet odwiózł mnie do centrum i na tym chyba koniec.
Ogólnie gośc posiada masę części do różnych renówek - 25,21,18, Espace - nie miałem czasu tego przeglądać, ale wszystkie były w opakowaniach. Do tej pieknej V6 1984 mam zdjęcia, wstawie w osobnym wątku.
Jestem zadowolony gdyż w porównaniu z tym co zobaczyłęm pod Zamościem, dzisiejsza wizyta była jak aksamit. Żadnej ściemy, mogłem dowolnie testować auto, kulturalny właściciel. Auto nie jest idealne, ale za tą cenę ideału sie nie spodziwałem. Trochę roboty i udostepniam ją wam na zlocie
Zdjęcia :
wiecej zdjęc wstawie jutro - dzis nie mam juz transferu
_________________ "Gdy ktoś staje się potworem, zrzuca z siebie ciężar bycia człowiekiem" - Hunter S. Thompson
no proszę ,proszę -jednak cierpliwość popłaca.
Gratulacje z zakupu.
Jestem pod wrażeniem po tych kilku fotach.
_________________ Moja jest tylko racja,bo to Święta Racja.
A nawet jak jest twoja,to moja jest mojsza niż twojsza,bo moja racja jest najmojsza i tylko ja ją mam.
( Dzień Świra )
-ponoć życie zaczyna się po 50-tce,..no może
po dwóch..
Gratulacje, jestem pod wrażeniem. Nic nie gadane tylko działanie, najpierw Zamość potem Holandia - masz chłopie rozrzut. Już się nie mogę doczekać kiedy ją na żywo zobaczę. Jak będziesz miał jakieś pytania to dzwoń. Więcej wiedzy na ten temat powinien mieć kol. BLEKI84, posiadacz takiej V6 Turbo. Taką brykę ma też kol. Lloyd. A i jeszcze Oluś ale on ma wsadzone 2,2 pod maskę.
TomiLee84 napisał/a:
Maciek, a mogła być Twoja jakbyś o niej wiedział oczywiście
Wiek: 50 Dołączył: 08 Lut 2012 Posty: 138 Skąd: warszawa
Wysłany: 2015-11-30, 18:17
witam.moje gratulacje z nowego nabytku.co do opinii Tomiego,to powiem ze nigdy nie szukałem turbo lecz gtsa,poza tym nie dał bym za auto powyzej 1000e,..uwazam ze to lekka przesada doliczajac pozostałe koszta,podrózy,transportu irejestracji..dodatkowo ja osobiscie mam bardziej pilne wydatki i cele..
Cóż, co do ceny rzeczywiście można się sprzeczać apropos tego czy wysoka czy nie. Na zachodnie - tanio. Na polskie warunki - być może wysoka. Jednak zanim znalazłbym dobry egzemplarz w kraju, miałbym już na karku dzieciaki i dobijałbym do trzydziestki. Wtedy kasy na takie wydatki by nie bylo. Nie szukałem też egzemplarza przy którym będzie sporo zabawy - miała być do kosmetyki i jest.
_________________ "Gdy ktoś staje się potworem, zrzuca z siebie ciężar bycia człowiekiem" - Hunter S. Thompson
To i ja się wybiorę do Twojej siostry przy okazji oglądania Renatki
A czy Twoja żona będzie wiedziała o naszej wyprawie ?!
Mówmy szczerze cena nie jest jakaś wysoka. Renie z roku na rok będą drożeć i jeśli ktoś szuka jakiś fajnych ciekawych modeli to jest to ostatni gwizdek .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum