Wczoraj zabrałem się za renowacje tylnego zderzaka. Zakres prac obejmuje wyrównanie głebokich rys i odprysków oraz polakierowanie obu częsci zderzaka.
Jutro mam zamiar zdemontowac przedni zderzak który jest w wiele gorszym stanie bo ma pękniecia i dziure z prawej strony.
Jeśli chodzi o tył to posiadałem zderzak ktory zakupiłem od kolegi "Białasek" i to własnie ten został poddany renowacji. Zeby sciągnać ten który miałem załozony oczywiście trzeba było powyrywać boczne śruby z mocowań. Z przednim pewnie będzie podobna historia ale na naprawę mocowań już tez jest sposób ktory sprawdziłem przy montażu zderzaka u Scorpiona.
Jestem też ciekawy koloru lakieru ktory mam dorobiony. O ile bedzie sie zgadzał to będzie mozna sie z czasem zabrac za reszte elementów karoserii a tak sczerze mówiąc jak sie dobrze przyjrzeć to chyba bede po kolei lakierował wszystkie elementy i nie chodzi tu o rdzę tylko o rysy i nierówności. W tej chwili tylny zderzak wygląda tak :
_________________ Nie sztuka być królem. Sztuką jest być dobrym królem.
To nie lepiej się zmobilizować i np. za rok pomalować całość jednocześnie? Efekt będzie na pewno lepszy.
_________________ A part le sexe Francais, superbe, il y a aussi la motorisation Francaise!
>>>>>>>>> Mam na imię Janusz i jestem renoholikiem <<<<<<<<<<
Liczy się efekt końcowy w stosunku do wydanych pieniędzy.
Jeśli za tę samą kasę mogę mieć lepiej zrobioną robotę, tylko trochę później, to wolę się nie spieszyć.
I to zwłaszcza wtedy, gdy kasę trzeba oszczędzić.
_________________ A part le sexe Francais, superbe, il y a aussi la motorisation Francaise!
>>>>>>>>> Mam na imię Janusz i jestem renoholikiem <<<<<<<<<<
R25: 2,9 V6 Injection Z7W B29F 1990 Pomógł: 17 razy Wiek: 47 Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 1603 Skąd: Grudziądz/Pszczyna
Wysłany: 2008-09-30, 23:07
Nie mam warunków do polakierowania całości a jeśli lakier będzie ten sam to róznicy nie będzie zadnej w zasadzie. Poza tym praktyka nauczyła mnie ze robiąc jeden element robi sie to dokladniej. Nie ma presji czasu ani poczucia tego ze jeszcze " tyle do zrobienia" a samochód rozgrzebany.
Oczywiście malowanie po kawałku tez ma wiele wad ale tak jak napisałem nie mam wielkiego garazu gdzie bedzie mogł stac rozebrany samochod bóg wie ile czasu .
Teraz to w zasadzie próba koloru a jeśli lakierował bym coś wiecej to i tak zderzaki bedą malowane jeszcze raz bo pozostana jakieś minimalne niedoróbki teraz i mam tego swiadomośc przed skonczeniem prac .
Na zdjęciu jest podkład akrylowy 5+1, po pierwszym szlifie.
[ Dodano: 2008-10-01, 15:59 ]
Zderzak dostał pierwszy kolor
[ Dodano: 2008-10-01, 21:13 ]
Zdemontowałem przedni zderzak. Na zewnatrz był popekany z prawej strony w od wewnatrz, tragedia z makabrą . Wzmocnienie z włokna szklanego złamane w taki sposób ze jego kawał lezał sobie luźno wewnatrz zderzaka. Dobrze ze nie wypadł, choć był taki duzy ze nie miał któredy.
Wywlokłem więc 5 litrów zywicy i jutro będzie składanie wszystkiego do kupy, klejenie, szpachlowanie i szlifowanie.
Co dziwne, wszystkie sruby trzymające zderzak odkręciły sie bez problemu i to jest wielki plus .
_________________ Nie sztuka być królem. Sztuką jest być dobrym królem.
R25: 2,9 V6 Injection Z7W B29F 1990 Pomógł: 17 razy Wiek: 47 Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 1603 Skąd: Grudziądz/Pszczyna
Wysłany: 2008-10-02, 17:18
Tak czarny pasek jest matowy. Potem do kompletu zostana pomalowane jeszcze listwy boczne zeby sie nie wyróżniały.
Zderzak tylny skończony. Tak jak sie spodziewałem, z powodu złego dobrania gęstości lakieru, wystapiło kilka zacieków, ktore niestety będe mogł spolerować dopiero jak lakier bezbarwny będzie miał pełną twardośc wiec dośc długo.
Przedni zderzak został dzis poklejony zywicą. Zeszlifowane zostały mechanicznie większe odpryski lakieru.
Kolejnośc prac powinna byc następująca a przynajmniej ja taką stosuje.
1. Zdjęcie zderzaka(lub elementu).
2. Klejenie, prostowanie, uzupelnianie braków( np. grubych rys) za pomoca zywicy epoksydowej , włokna szklanego , kitu , ew. kitu z wloknem szklanym w zaleznosci do tego jak duze sa uszkodzenia.
3. Uzupelnienie nitów, naprawa wszystkich mocowań.
4. Szlifowanie wstępne , dośc grubym papierem, tak aby mniej wiecej wyrownac nałozona zywicę, kit itp. do reszty powierzchni elementu.
5. Potem szlifowanie starego lakieru, tutaj juz papier cienszy 150-220 tak zeby wszystko było zmatowane i zrównane w naprawianymi powierzchniami. Musi to byc idealnie równe bez rys , nierownosci itp. Powierchnie sprawdzamy dłonia ....i okiem rzecz jasna .
6. Po szlifowaniu odtłuszczamy cała powierzchnie np. benzyna ekstrakcyjna i kładziemy podklad. Ja akurat kłade podklad na cały element ale mozna polozyć go tylko na naprawianą częsc.
7. Potem szlif podkladu na idealnie gładki.
8. No i lakierowanie o ile w dwoch kolorach to wczesniej zaklejenie taśma.
Przedni zderzak jest po klejeniu i wygląda tak :
_________________ Nie sztuka być królem. Sztuką jest być dobrym królem.
Piękną reniutke będziesz miał, tym piekniejsza, że własnoręcznie wyprowadzona. Większa satysfakcja.
Ciekaw jestem końcowego efektu.
_________________ A part le sexe Francais, superbe, il y a aussi la motorisation Francaise!
>>>>>>>>> Mam na imię Janusz i jestem renoholikiem <<<<<<<<<<
R25: R25 TX 2,2 J7TA732 KAT B/G 1992 Pomógł: 13 razy Wiek: 78 Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 538 Skąd: werbkowice
Wysłany: 2008-10-02, 18:23
Dla mnie to nie jest czarna magia.
Ja musiałem z trzech wykonać jeden.
[quote="MaciejR21"] Potem szlifowanie starego lakieru,[/quote]
To był najgorszy etap regeneracji,lakier nie dał sie zeszlifować trzeba było go zmywać .
Najlepszym rozpuszczalnikiem okazał sie rozpuszczalnik do farb epoxydowych.
R25: 2,9 V6 Injection Z7W B29F 1990 Pomógł: 17 razy Wiek: 47 Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 1603 Skąd: Grudziądz/Pszczyna
Wysłany: 2008-10-02, 22:17
Adawen napisał/a:
Widziałem, ale dla mnie te prace stanowią "czarną magię"
Eee no ja cały czas jestem na etapie zdobywania doświadczenia w tej materii, ale wszystkiego można sie nauczyć. Zebym lakierował codziennie to takie zderzaki bym z zamknietymi oczami robił. Z drugiej strony gdy dawałem kiedys malucha do lakierowania uczniowi ( gośc ktory uczył sie na lakiernika) to miałem połozony lakier tak idealnie ze fabrycznie nowe maluchy były kiepskie przy moim. Na dachu nie mozna było nic postawić bo wszystko zjezdzało.
Potem ten sam gośc ( jak już był zawodowcem) robił mi kolejną robotę i gołym okiem było widac ze to już nie ta sama jakośc ..... poprostu już sie tak nie starał i nie uwazał na to co robi bo już był pewny swoich umiejetnosci.
A ja jako iż nie robie tego duzo, staram sie uwazać na kazdy kolejny krok no i idzie coraz lepiej , co nie znaczy ze szybciej bo im szybciej tym gorzej i to jest najstarsza prawda .
Co do wyglądu to tak jak mowie kilka zacieków ktore spoleruje za kilka tygodni jak lakier uzyska pelną twardośc, wtedy tez bedzie dopiero polerowanie i usuniecie pyłków i innych dupereli ktore sie przypętały w czasie lakierowania. Ehhh zeby tak miec duze , szczelne , ogrzewane pomieszczenie .
_________________ Nie sztuka być królem. Sztuką jest być dobrym królem.
R25: Renault Twingo I PH I 1.2 8V
Imię: Sig Pomógł: 3 razy Wiek: 42 Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 372 Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-10-03, 08:08
No macieju co do zacieków to napisze na forum żeby wszyscy mogli poczytać jak się ratuje zacieki z klaru
podstawa to drobny papier najlepiej 3000 , 2500 to ostateczność ( oczywiście nie wspomne o ostrożności ) papier zakładamy na kostke najlepiej z korka albo inną miękką i przystępujemy do prac destrukcyjnych po zeszlifowaniu zacieków oczywiście tylko na mokro czyli przy użyciu papieru wodnego , trzeba przepolerować najlepiej cały element , gruba pasta polerska ( byle nie tempo ) może być farekla albo jak ktoś ma dostęp to lepsza będzie firmy 3M , na koniec pasta polerska najdrobniejsza jaką znajdziecie , potem zostaje tylko dobrze zmyć paste karher-em i możemy się cieszyć elementem bez zacieków
R25: 2,9 V6 Injection Z7W B29F 1990 Pomógł: 17 razy Wiek: 47 Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 1603 Skąd: Grudziądz/Pszczyna
Wysłany: 2008-10-04, 19:01
Przedni zderzak to jakaś masakra jest poprostu .
Nie wiem czym oni malowali w fabryce ciemną częsc ale jest to tak cholernie twarde ze szkoda gadać.
Juz nie miałem siły , nerwów i cierpliwości zeby to szlifowac na ideał i tak pozostały pewne małe ryski i dziurki.
Miałem już to skonczyć ale od dwoch dni leje i wszystko sie przeciąga.
Zderzak i lusterka w tej chwili pomalowane sa podkładem i wyglądaja tak :
_________________ Nie sztuka być królem. Sztuką jest być dobrym królem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum