Wysłany: 2009-05-12, 10:45 Jak w Polsce kupujemy auta
Opowieść 1
Od Kobiety , Dziadek jezdził ,3 lata stał w garażu bo syn pojechał do Anglii za pracą.
Tak jak pisaliście nie ma to wpływu ale czasami na nie których działa.
Przed zakupem mojej głównej reni dokonałem triku handlowego
Opowieść 2
W 2001 roku było w internecie 8 Reni z województwa mazowieckiego
Zadzwoniłem do wszystkich 8 z propozycją.
Ja przyjeżdzam do sprzedającego i na mój koszt jedziemy w nieustalone wczesniej miejsce na przegląd za który ja płacę
Ja płacę bez względu na to czy kupię auto
z 8 Renówek nagle zrobiły się dwie
Pozostałe 6 słyszałem w telefonie cytuje
1Proszę Pana na 14 przyjezdza klient i pewnie zabierze więc nie mam czasu na jezdzenie po diagnostykach
2.Chętnie bym pojechał ale już mam kupca
3.A nie możemy pojechać do stacji obok mnie bo mam mało czasu
Zostały dwie
1.Tą co kupiłem PH1 była najstarsza rocznikowo z ogłoszeń i najdroższa (amortyzatory przód były słabe) dostałem obnizkę ceny na dwa amory po cenie sklepowej
2.Druga niebieska (podjechałem z bez umawiania się że dziś będe na Wolę ) i jeszcze przód malowali w Lakierni bo mieliśmy drobny wypadek jak daliśmy ogłoszenie
Potem z rok pózniej znalazłem ogłoszenie o piknej Reni w Miedzylesiu serwisowanej w Renault Kiljanczyk
Sprzedawcą był bogaty Dyr Banku a użytkownikiem Zona która jezdziła tym po zakupy ale to dla niej za duże auto
Podjechałem do miedzylesia i wsiadłem na jazdę próbną
Najpierw zacieły się elektryczne szyby (przyciski zasniedziały)
Potem zobaczyłem że nie żyje obrotomierz i przepływomierz
Potem w trakcie jazdy zgasł i nie chciał zapalić i coś wyciekło na asfalt nie wnikałem co
Chyba serwo po kolorze płynu poznając i kierownica zesztywniała w agonii.
Facet miał głupią minę ale stwierdził że zaraz odda ją do kilianczyka i wszystko bedzie cacy
Zrezygnowałem
Opowieść 3
Konstancin Renault 25
Sprzedający twierdzi że nie zna sie na tym samochodzie kiedyś tym jedził jego kolega teraz auto stoii On nic nie wie mało chce i zaraz ma następnych kupców
Oprócz jazdy poprosiłem czy mogę zostawić samochód na włączonym silniku przez kilka minut
hmmm - w takich przypadkach cena ma znaczenie. Ja pojechałem na Śląsk po Renatę za 1500 zł. Wiedziałem tylko, ze jeździ, blachę ma OK i ze na moim podwórku stoi druga taka sama do rozbiórki. Wiedziałem na co się pisze, pojechałem z marszu, stargowałem stówkę i wróciłem nią do Łodzi. Jedyne co mnie zaskoczyło po drodze to to, że pomimo jazdy na gazie - ze zbiornika paliwa zniknęła mi benzyna
nie dośc, że kosztowała 1400 zeta - to jeszcze takie felunie EXIPa miała
_________________
Ostatnio zmieniony przez Adam 2009-05-12, 18:48, w całości zmieniany 1 raz
Pierwszą RENIĘ kupiłem w komisie w Międzyrzeczu , zobaczyłem ogłoszenie w Allegro i zakochałem się .Była to połowa 2005 r i o dziwo wszystko działało .Auto sprowadzili pod klienta na zamówienie ale ten uciekł i go nie odebrał więc zostali z "tym wynalazkiem" jak powiedział handlarz na placu .Kosztowało sporo koło 6 tys ale warto było .
Tak od 7 -8 miesięcy szukam drugiej i powiem tak nie ma szans kupienia czegoś normalnego. Zjeździłem pół Polski poza jedną V6 Turbo PH1 z lubelskiego same szroty ,
o BACCARA z Koniecpola to osobna kategoria kłamstwa. Brak słów żeby opisać do jakiego stanu ludzie doprowadzili te piękne auta . Nie warto jechać i oglądać jeśli :
-auto jest syna ,wujka, dziadka itd
-wszytko działa tylko , nie pali na benzynie , nie działa coś tam i zacięło się coś ...
-jak na zdjęciach padlina to w rzeczywistości taki szrot że na złomowisko nie dojedzie
-jeśli kosztuje 1000- 1500 to gwarantowany złom
W ciągu 8 miesięcy obejrzałem ponad 10 sztuk żadna nie warta był swojej ceny.
A za te kłamstwa przez telefon to jakaś kara powinna być .
_________________ RENAULT 25 V6 -1992 150KM
RENAULT Clio RL 1.2 -1994 54KM
Audi A6 1.8T -1997 -150KM
GAZ 2571 -Gazela -1997 101KM
Renault RAPID 1.9D -1994 65KM
Ale są też tacy ludzie, że nawet nie wiedzą co maja u siebie w aucie. Np. jak mój tato chciał kupic "Safranke" to właściciel powiedział nam, że ma dwie poduszki. A my się tam patrzymy ona ma 6 . Jeszcze kilka było rzeczy w tym aucie czego on nie wiedział, ale już nie pamiętam.
dlatego ja twierdzę: oglądac, oglądac i jeszcze raz oglądac. Dlatego proszę kogoś (jak autko jest w innej miejscowości), żeby podjechał i w miarę możliwości obejrzał i obfotografował obiekt zainteresowania - tak jak np. zrobił to Busiek z ta Baccarą z Wrocławia. A tak a propos i Buśka i Safranki - to ten gośc od łodzkiej Safranki nie odbiera telefonu. Nie moge się coś umówic.
Blachy cacy pod maską cacy (Maska była podniesiona na wsporniku jakby ktoś akurat grzebał)
Pojechałem akurat zupełnie w innej sprawie ale jak zobaczyłem zamarłem
Łapie chłopaka z placu i pytam co to za Renault
Chłopak mówi że właśnie przywiezli i idzie do zezłomowania bo pasek rozrządu pękł.
Polazłem do biura do Szefa
I pytam Szefa czy już protokól napisali zezłomowania.
A Szef mówi że właśnie piszą.
No to ja pytam ile biorę dajcie właściciela odkupię i Wam coś wpadnie da się złatwić
Rzucałem kwotami
Szef Złomixu nie nie nie i koniec .
Bo jemu huta za kilogram płaci 2 zł+ dopłaty unijne dostaje na firmę.
I na nic zdały sie moje błagania.
Poszła pod nóz.W Markach też ostatnio stała bardzo ładna na szrocie i zastanawiam się skąd skoro na allegro jej nie było.
Czasem mam wrażenie że niektóre nie wchodzą na internet tylko ktoś oddaje od razu na złom.
A na Allegro cuż tragicznie już jest nie ma za bardzo co brać.
I to bez prawa do rejestracji. Brat w Lublinie sygnalizował mi podobną sytuację. Nie miał czasu interweniować, po kilku godzinach renia była w częściach. To mi podsunęło pomysł, aby nawiązać kontakty ze złomowiskami. Płacić za sygnał, może uda się coś uratować.
1. na złomowisku leży silnik. Od razu poznałem, że to od R25. Bez osprzętu ale np. z kopułką rozdzielacza. Jak sie pytam o cały silnik to on mi własnie wylicza 2 zł x 100 kg tj. 200 zeta. No to ja, ze chcę tylko kopułkę. Zgodził się łaskawie po długich namowach. No to ja proszę o imbusy do odkręcenia - to on nie da, bo mu stale giną. Musiałem do domu po imbusy ale nie rezygnuje. W końcu jak zobaczył, że wróciłem i odkręcam to machnął ręką i nic nie chciał za tą kopułkę
2. inna sytuacja - tym razem ja przywożę pociętą renatę. Wszystko super - maska etc. ale nie miałem fleksa, żeby odciąc fotele. Zobaczył je i nie chce brać - on za smieci płaci 50 zeta miesięcznie i nie będzie tego rozbierał!! Mam sie wynosic z całym z tym transportem. Ja nie chce z tym wracać bo to ułożone na przyczepce na słowo honoru. W końcu po negocjacjach Pan złomiarz łaskawie przyjmuje gratisa
3. kasuje auto. Koledzy robią rozeznanie. Na róznych autozłomowiskach ceny od 400 do 600 zł - bez oddania karoserii. Wysyłam papiery i tablice. Okazuje się że mam wpisany jakis stary zastaw sądowy. Nikt nie chce zezłomować autka. Próbuje w Łodzi. Na jednym szrocie Pan żąda 350 zeta i jeszcze, zeby mu bude kompletna zostawić z tylnym zawieszeniem to on ja zaholuje do siebie na złom. Po drugiej stronie ulicy za drobna opłata oddaje tylko dowód i papiery i po krzyku.
Przecież nie od dziś wiadomo że dużo szrotów o ile nie wiekszość, służy jako przykrywki do tego żeby puszczać na rynek przeszczepy, a nie po to żeby sprzedawać uzywane części.
_________________ Nie sztuka być królem. Sztuką jest być dobrym królem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum