Nie taki diabeł straszny, jak go malują. 31 października 2005 r. wygrałem w sądzie grodzkim sprawę o fotoradar. Moim pragnieniem jest podzielić się doświadczeniami z innymi użytkownikami "czterech kółek".
Sprawę wygrałem łatwo i bezproblemowo. Chciałbym udzielić kilku porad za-równo policji, jak i kierowcom, co zrobić, by sprawy o fotoradar kończyły się szyb-ko i przyjemnie dla obydwu stron.
Jeżeli kierowca przyzna się do winy, to znaczy do przekroczenia dozwolonej prędkości w konkretnym miejscu i czasie oraz rozpozna na zdjęciu swój samochód, sprawa kończy się szybko, mandatem. Kończy się szybko, lecz nieprzyjemnie dla kierowcy.
Jednakże wcale tak być nie musi. Nie łamiąc prawa oraz wcale nie posługując się kłamstwem cała sprawa o fotoradar może zakończyć się szybko i przyjemnie dla obydwu stron. Podaję algorytm postępowania w omawianej sytuacji.
Pierwsze, co powinien zrobić kierowca, to na samym początku zadać pytanie, w jakim charakterze jest przesłuchiwany. Jeżeli policjant odpowie, że w charakterze podejrzanego, wtedy należy skorzystać z zagwarantowanego nam konstytucją prawa do odmowy zeznań. Trzeba po prostu oświadczyć, że korzysta się z przysługującego prawa i odmawia się składania zeznań. Nikt się na nas za to nie obrazi, ani nie będzie na nas krzyczał, gdyż jest to nasze prawo, z którego w danej sytuacji chcemy właśnie skorzystać.
Sprawa kończy się szybko i przyjemnie dla obydwu stron, ponieważ policja nie musi wypisywać więcej papierków, gdyż musi zakończyć sprawę z powodu nieustalenia sprawcy wykroczenia, natomiast dla kierowcy również kończy się szybko i przyjemnie, gdyż wraca do domu zdrowy, cały i z pełnym portfelem i z nie powiększonym kontem punktowym.
Gdy trafimy na nieuprzejmego policjanta, może skierować sprawę do sądu grodzkiego. Jednak nie ma się co przejmować, gdyż ona "wygra się sama", bez naszej pomocy, ponieważ tam również skorzystamy z naszego prawa do odmowy zeznań.
Drugi wariant tej samej sytuacji to taki, że policja może nas przesłuchiwać w charakterze świadka. Wtedy już prawo odmowy zeznań nie przysługuje nam. Świadek musi zeznawać i musi mówić całą prawdę i tylko prawdę. W moim przypadku stawiany mi zarzut przekroczenia dozwolonej prędkości dotyczył okresu dla mojej pamięci odległego w czasie. Pytano mnie, co robiłem około 2 miesiące temu, o konkretnej godzinie. Aby zeznać całą prawdę i tylko prawdę i być w zgodzie z własnym sumieniem zeznałem, że kompletnie nie pamiętam, co wtedy robiłem i nawet nie wiem, czy mój samochód w ogóle był używany. Wtedy bardzo miła pani policjantka pokazała mi zdjęcie samochodu tej samej marki, co mój i z takimi samymi numerami rejestracyjnymi, jak mój samochód z pytaniem, czy na tym zdjęciu jest mój samochód. Odpowiedziałem, zresztą zgodnie z prawdą, iż nie wiem, czy jest to mój samochód, gdyż samochód tej samej marki może posiadać wiele osób, a tablice rejestracyjne są elementem łatwo wymienialnym i można je bez trudu podrobić i zamontować do innego samochodu. W ten sposób np. złośliwy sąsiad mógłby specjalnie najeżdżać na fotoradar, aby wpędzić nas w kłopoty.
Miałbym pewność, czy samochód na zdjęciu jest moim samochodem, gdyby pozwolono sprawdzić mi w nim moje rzeczy osobiste lub numery nadwozia i podwozia, i porównać je z tymi z dowodu rejestracyjnego, tak jak robi się to na przeglądach okresowych.
Wtedy pani policjantka powiedziała mi, że istnieje przepis, który nakłada na mnie obowiązek wskazania kierowcy w danym czasie. Jest to przepis bardzo dziwny, gdyż po pierwsze, zmusza on moje szare komórki do rzeczy niemożliwej, to znaczy do pamiętania czegoś, czego nie pamiętam, a przecież żadnej ewidencji czy książki pojazdu prowadzić nie mam obowiązku. Po drugie, zmusza mnie do zeznawania nieprawdy, gdyż pani policjantka chce wymusić ze mnie jakieś nazwiska, których nie znam, a przecież prawda jest taka, że ja kompletnie nic nie pamiętam, a mam przecież obowiązek mówić całą prawdę i tylko prawdę.
Gdyby policjant był nieprzyjemny i próbował nas straszyć, możemy powiedzieć mu, że zaraz pójdziemy do prokuratury złożyć doniesienie, że zmuszał nas do zeznawania nieprawdy.
Jednakże mam nadzieję, że w Państwa przypadku sprawa zakończy się na tym, szybko i przyjemnie.
Gdy policjant będzie złośliwy może skierować sprawę do sądu grodzkiego, oskarżając nas o niewskazanie kierowcy. Ale tam też sprawę wygramy, gdyż nie wiadomo, czy samochód na zdjęciu jest naszym samochodem i czy tego dnia nasz samochód w ogóle miał kierowcę, gdyż nie wiadomo, czy w ogóle tego dnia nasz samochód jeździł.
Nie taki diabeł straszny, jak go malują. Nie bójmy się korzystać z przysługu-jących nam praw i zeznajmy tylko prawdę i całą prawdę.
Szerokiej drogi!
_________________ "...a kto umarł ten nie żyje... "
Nie no gratuluję wygranej sprawy:) i dzięki za wskazówki
Ale co jeśli na zdjęciu widać kierowcę i delikwenta rozpoznają? Czy raczej nie ma takiej możliwości? Pytam bo nigdy nie widziałem takiej fotki twu, twu, puk puk w nie malowane
widzialem ten temat na innych forach i szczerze to naciagana jest ta cala historia moim zdaniem! dzis przypadkiem bylem u radcy prawnego i pokazywalem mu ten post tyle ze na innym forum...
smial sie ale nie chcial powiedziec czemu...
jego komentarz z przekasem byl tylko taki.
"cieeeekawe"
R25: 2,2/2,5 TX/V6Turbo J7T/Z7U B29E/B29G 86?/90
Wiek: 40 Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 497 Skąd: Radom
Wysłany: 2006-02-16, 16:28
Ja juz widzialem takie zdjecie z fotoradaru...chcialbym powiedziec, ze kolegi... ale bylo moje:/
Jechalem sobie kiedys nad morze do Juraty przez Ostrode, droga pusta ze przez cala trase minalem 37 samochodow (liczylem - a nie liczylem przejazdu przez miasta). Caly czas pomykam sobie 140-150, deszczyk zaczal lekko padac wiec zwolnilem do ok 100...
widze lekki zakret w prawo, no zakret do za duzo - taki leciutki luk, ze nawet nie zawalnialem... ale obok luku stoi sobie chatka jakas i przed chatka ograniczenie do 70... oczywiscie ustawili fotoradar przenosny tak ze wylanial sie z za chatki znienacka:/
Najsmieszniejsze jest to, ze ogladajas jakies lokalne wiadomsoci wypowiadal sie policjant jakis na termat bezpieczenstwa na drogach podczas swiat wielkanocnych (wtedy jechalem do juraty) - mowil ze najczesciej oczywiscie przekraczaja kierowny predkosc.... i wtedy juz bylem pewny ze mam zjdecie... widzialem je w telewizji:).....
P.s Kilka dni temu mi przyszlo ponaglenie do zaplaty z sadu (na komende zdjecie dotarlo po miesiacu wiec wniosek do sadu poszedl i mam wyrok:PPP heheh)
FOTORADARY TO NIC WIECEJ JAK SKARBONKI:/
_________________ The two most common elements in the universe are Hydrogen and stupidity.
Harlan Ellison
Ostatnio zmieniony przez szopen 2006-02-16, 19:47, w całości zmieniany 1 raz
To był napewno szyldak moge Cie pocieszyć że on łapie tylko ludzi jadących od strony wawy przynajmnije w tym roku tak było . za jakis czas bede jechal tamta trasa to Ci wpoiem jak jest teraz:P
_________________ "...a kto umarł ten nie żyje... "
na parkingu stało auto z fotoradarem a 200m dalej ekipa uwijała się z wypisywaniem mandatów.I naprawdę chłopaki pracowali w pocie czoła bo kolejka aut była spora.
_________________ Moja jest tylko racja,bo to Święta Racja.
A nawet jak jest twoja,to moja jest mojsza niż twojsza,bo moja racja jest najmojsza i tylko ja ją mam.
( Dzień Świra )
-ponoć życie zaczyna się po 50-tce,..no może
po dwóch..
R25: 2,2/2,5 TX/V6Turbo J7T/Z7U B29E/B29G 86?/90
Wiek: 40 Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 497 Skąd: Radom
Wysłany: 2006-02-17, 13:18
To musieli lajzy ustwic stacjonarny, albo jednak mowimy o dwoch roznych miejscach.... tamten co mi pykna na bank byl przenosny... ale nie zdziwilbym sie gdyby byl tam juz stacjonarny.. miejsce "piekne"
_________________ The two most common elements in the universe are Hydrogen and stupidity.
Harlan Ellison
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz gÅ‚osować w ankietach Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum Mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czniki na tym forum