no wlasnie! myc czy nie myc...oto jest pytanie...
w dieslu to zaden wyczyn ale w benzynce??
myliscie moze swoje?? macie moze jakies doswiadczenia,sposoby?
R25: brak Pomógł: 4 razy Wiek: 49 Dołączył: 19 Cze 2005 Posty: 290 Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: 2006-04-11, 12:16
blondas, ja myłem jedyny problem z zabezpieczeniem kopułki bo jak tam się dostanie woda to trzeba ją zdemontować i dokładnie wysuszyć. Detersil ja takiego preparatu używam spryskujesz cały silnik czekasz 5-10min i woda pod ciśnieniem.Silniczek lśni jak nowy.
R25: 2165 TX, B29E 1990r Pomógł: 2 razy Wiek: 45 Dołączył: 01 Sie 2005 Posty: 448 Skąd: Lublin/Warszawa
Wysłany: 2006-04-11, 15:10
Myłem silniczek w reni już 3 razy, nie uzywałem żadnych detergentów, tylko gorąca woda pod ciśnieniem ze zwykłego węża ogrodowego,
polecam zabezpieczyć przede wszystkim komputer sterujący (np. owinąć dodatkowo reklamówką) i inne elementy zawierające wrażliwą na wilgoć elektronikę,
odpiąć oczywiście akumulator i po całym zabiegu zdjąć i wysuszyć każdą wtyczkę od czujników, kopułkę jak napisał Grzybek, przewody WN i fajki,
operacja w silnikach 4-ro cylindrowych i autach z podstawowym wyposażeniem jest prosta, natomiast w V6 ful wypas wiadomo, jest ciasno pod maską i trochę więcej elektroniki typu abs, tempomat itp.
podstawowa sprawa to dobrze wszystko wysuszyć, unikniemy zwarcia i co za tym idzie przykrych (kosztownych) niespodzianek
najlepiej udać się z tym do specjalistycznej myjni i zaznaczyć przed myciem że biorą na siebie całą odpowiedzialność za ewentualne uszkodzenia
R25: MB S124 200TE 1991r.
Imię: messi Pomógł: 3 razy Wiek: 39 Dołączył: 08 Sie 2005 Posty: 2031 Skąd: LSW
Wysłany: 2006-04-11, 17:59
Cytat:
najlepiej udać się z tym do specjalistycznej myjni i zaznaczyć przed myciem że biorą na siebie całą odpowiedzialność za ewentualne uszkodzenia
albo wrac szczoreczke do zębów... i puścić wodze fantazji... bo ta specjalistyczna myjnia co ona moze nam takiego specjalistycznego wymyslić... pewnie to samo co inna mniej specjalistyczna ... no chyba, że rękami beda myć...
_________________ "...a kto umarł ten nie żyje... "
mnie tam kiedys, pod moja nieobecnosc, starski myl motor w r11, nie wiem jak sie nazywal ten detergent ale mial rozowy kolor, u nas w sklepie takim specjalistycznym z kosmetykami do samochodow wystarczy powiedziec "plyn do mycia silnika" i juz wiedza o co chodzi, ale nie o tym mowa silnik byl czysty jak lza tylko starski nie zwrocil uwagi na to jak lal karherem i jak wsiadlem do samochodu to mialem wody po kostki jakims cudem sie dostala do srodka przez nawiew poza tym silniczek odpalil bez problemu po tym zabiegu
_________________ Gość, Ty i Renia i cały świat się zmienia
Opis objęty jest prawami autorskimi, pobranie go, zmiana i wykorzystywanie możliwe jest tylko po mianowaniu autora na Administrtora lub Moderatora forum R25
takie myjnie co biora na siebie odpowiedzialnosc nie istnieja niestety bo juz na 2 bylem z zapytaniem jak to u nich wyglada i powiem ze chyba bym wolal wdrozyc pomysl Konrada niz dac im chocby buty do prania
i chyba tak ktoregos pieknego dnia zrobie...szczotka do zebow i w mysl zasady "chcesz dobrze, zrob to sam'
[ Dodano: 2006-04-12, 13:31 ]
ktos z innego forum mi napisal tak
"Kuzyn ostatnio umył sobie silnik w lagunie 2.0 z gazem...
jak odpalił to nastąpiła eksplozja.. wyrwało rozrusznik powypadały reflektory maska wyleciała w kosmos... serio... wiem bo go holowałem do mechanika... wszystkie plastiki jakieś kolektory roz....ne w mak... "
dokładnie kuzyn po myciu silnika w primerze nissanie 2,0 zapalał i rozwaliło cała obudowe od filtra powietrza, koszt 1500 zł ale do konca wiem czy było spowodowane to tym myciem, bo ma też gaz i chyba wdepnał pedał, zanim zaczał krecić i to w wyniku tego...jakieś anomalia, najlepiej
Konrad napisał/a:
albo wrac szczoreczke do zębów... i puścić wodze fantazji...
Blondas-a tak właściwie to te mycie silnika jest naprawdę konieczne??? Może ty się po prostu nudzisz i wyszukujesz sobie tylko zajęcie
_________________ Moja jest tylko racja,bo to Święta Racja.
A nawet jak jest twoja,to moja jest mojsza niż twojsza,bo moja racja jest najmojsza i tylko ja ją mam.
( Dzień Świra )
-ponoć życie zaczyna się po 50-tce,..no może
po dwóch..
nie no jest troche ufajdany i denerwuje mnie ze sie nie swieci jak nadwozie...
jeszcze gdybym duzo tym autem jezdzil to niech sobie bedzie brudas ale jak auto wiecej stoi w garazu niz bryka to chce zeby dawalo przyklad
Osobiście widziałem parę razy ten numer z preparatem i karcherem.
Gościu przy mnie podjechał na myjnie co prawda felicją, ale na wtrysku itd, najpierw polali mu siliczek jakimś preparatem odczekali 5 min i karcherem wszysko spłukali.
Gościu wsiadł i odjechał bez problemów.
Ale muszę przyznać że nie słyszałem o myjni, która wzięłaby jakąkolwiek odpowiedzialność za ten zabieg.
PS
Rozumiem cię Blondas, ja też lubię jak silniczek jest suchy i czysty. Ale pewne ryzyko istnieje - jak nie sprawdzisz to się nie dowiesz.
R25: brak r25 Pomógł: 2 razy Wiek: 43 Dołączył: 16 Kwi 2005 Posty: 159 Skąd: Elbląg
Wysłany: 2006-04-18, 14:01
Taki czysty silniczek to super sprawa,ale czasami mycie może byc kosztowne.
Po myciu silniczka u mojego kolegi w aucie miał do wymiany czujnik hala a ta część występowała tylko z całym aparatem zapłonowym i mycie silnika kosztowało go 1500zł nie polecam
R25: MB S124 200TE 1991r.
Imię: messi Pomógł: 3 razy Wiek: 39 Dołączył: 08 Sie 2005 Posty: 2031 Skąd: LSW
Wysłany: 2006-04-29, 21:08
Panowie... ja dzisiaj spróbowalem umyć silnik w mojej kochanej reni... hmm i co ja wam moge powiedzieć : nigdy ale przenigdy nie robcie tego kercherem... to jest strzał do własnej bramki... umyłem ja o godz. 12.30 a wlasnie doeprio teraz gdy pisze tego posta dotarlem do domu z problemami.... najpierw zabilem akumulator...od dlugiego krecenia... bo nie chciala odpalic... po naladowaniu okazalo sie ze nie ma (niby ) paliwa jednak bylo... ale ja pojechalem juz sobie drugim samochodem po nie... spoko.. zadowolonay leje i lipa... juz zaczelo mi huśtać cisnienie i serce mocniej bić... no ale po 3 h.. udalo sie renia zaskoczyla.. ale jak uslyszalem silnik bylem bliski histerii... telepala sie prychala krzyczala... wogole masakra...
jest 22 07
jest juz spokojniejszy... w koncu chodzi jak nalezy ale nigdy wiecej tego nie powtorze..
pozdrawiam i tak jak już mówiłem wczesniej : szczoteczka do zębów i możemy sie bawić inaczej nie polecam...
_________________ "...a kto umarł ten nie żyje... "
R25: brak Pomógł: 4 razy Wiek: 49 Dołączył: 19 Cze 2005 Posty: 290 Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: 2006-05-01, 07:06
Konrad, a powiedz czy po myciu zajrzałeś pod kopółkę palca jeśli nie to jestem prawie pewien że miałeś tam wodę i dopóki tam nie wyschło z odpalenia nici.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum